Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
Unicorn
|

Olga Frycz ma swój pomysł na związek: "Żebyśmy się wszyscy kochali, ALE RAZEM NIE MIESZKALI"

117
Podziel się:

W rozmowie z Żurnalistą Olga Frycz podzieliła się dość niecodzienną wizją związku, w której partnerzy nie mieszkają razem. Celebrytka opowiedziała też o relacjach z byłym ukochanym i wspólnym wychowaniu ich córki.

Olga Frycz ma swój pomysł na związek: "Żebyśmy się wszyscy kochali, ALE RAZEM NIE MIESZKALI"
Olga Frycz o miłości. Ma nietypowy pomysł na związek (AKPA, Podlewski)

W niedzielę światło dzienne ujrzał wywiad Żurnalisty z Olgą Frycz. W trwającej ponad półtorej godziny szczerej rozmowie aktorka podzieliła się ze światem kilkoma intymnymi wyznaniami dotyczącymi m.in. jej życia uczuciowego. 36-latka powróciła na przykład pamięcią do głośnego romansu z Jackiem Borcuchem, który lata temu porzucił dla niej ówczesną żonę. Celebrytka otwarcie przyznała, że związek z zajętym mężczyzną był błędem i drugi raz nie zaangażowałaby się w podobną relację.

Olga Frycz o miłości. Ma nietypowy pomysł na związek

W dalszej części rozmowy Żurnalista zapytał swoją rozmówczynię, czy od czasu związku z Borcuchem zmieniła się jej interpretacja miłości. W odpowiedzi Olga Frycz zdradziła, że niegdyś była przekonana, iż "wielka miłość zawsze boli", a nieszczęścia czy "huragany" są jej nieodłącznymi elementami. Z czasem aktorka zdała sobie jednak sprawę, że podobne doświadczenia nie są jej potrzebne do szczęścia. Jak zdradziła, wspomniane wnioski po raz pierwszy pojawiły się u niej po narodzinach pierwszego dziecka i wróciły, gdy wydała na świat drugą pociechę.

Ja wolę mieć spokój. Ja zrezygnuję z tej miłości, byleby tylko mieć spokój - wyznała.

Goszcząc w podcaście Żurnalisty, Frycz podzieliła się także ze światem dość nietypową wizją związku, nieco odmienną od tradycyjnego postrzegania relacji. Pomysł aktorki zakłada bowiem, że będąc razem, partnerzy mieszkają oddzielnie i każde z nich zachowuje tym samym indywidualną przestrzeń.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Byłem zdradzany wielokrotnie" - Jacek Jelonek ujawnił brutalną prawdę

Ja mam taki swój pomysł na związek (...). Żebyśmy się wszyscy kochali, ale żebyśmy razem nie mieszkali. Żeby każdy miał swoją przestrzeń, żeby każdy miał swoje mieszkanie, żeby wychodzić na randki, spędzać razem czas, nocowanki, ale żeby każdy miał swoją przestrzeń, do której może wrócić - stwierdziła.

Olga Frycz o relacjach z ojcem pierwszego dziecka i wspólnym wychowaniu córki. "Zaczęłam mieć ogromne poczucie winy"

W rozmowie Olga Frycz opowiedziała także nieco o relacjach z ojcem starszej córki, Grzegorzem Sobieszkiem. Aktorka podkreśliła, że w przypadku jej rozstania z byłym partnerem "nikt nie zrobił sobie krzywdy", a ich drogi rozeszły się w atmosferze wzajemnego szacunku i sympatii. Jak stwierdziła, towarzyszyła im także pewna "mądrość", przekonanie, że muszą dołożyć wszelkich starań, by ich córce żyło się jak najlepiej. Przyjacielskie relacje między nimi po rozstaniu znacznie ułatwiły wychowanie wspólnej pociechy.

(...) U nas ta opieka naprzemienna bardzo się szybko pojawiła i zaczęła dobrze funkcjonować, ale teraz już wiem, że wtedy wydawało mi się to bardzo proste (...) - wyznała.

Jak wyjaśniła Frycz, niegdyś była przekonana, że wraz z partnerem rozstali się w takim momencie, że fakt posiadania dwóch domów będzie dla jej córki całkowicie naturalny. Początkowo podobny model rodzicielstwa był dla aktorki dość prosty - przez tydzień poświęcała całą uwagę i energię dziecku, w kolejnym zaś miała czas dla siebie. Jak jednak przyznała, z wiekiem jej pociecha zaczęła zadawać coraz więcej pytań. Frycz wyznała, iż z czasem jej córka zaczęła dostrzegać, że nie wychowuje się w tradycyjnej rodzinie, co z kolei wpędziło celebrytkę w poczucie winy. Aktorka podkreśliła, że związek z tatą Helenki to dla niej zamknięty rozdział, jak jednak wyznała, gdyby wcześniej była świadoma pewnych rzeczy, być może mocniej walczyłaby o ratowanie ich relacji.

Okazuje się, że świat, w jakim my żyjemy, jakoś od góry nam daje takie modele i ona wie, że to nie powinno tak funkcjonować, że mama i tata nie mieszkają razem i ona ma dwa domy. Jak ona skapnęła się, że nie jest to do końca naturalne, to ja zaczęłam mieć ogromne poczucie winy. Wiesz, to nie jest tak, że ja bym wróciła do Grzegorza, to jest temat zamknięty. Tylko sobie myślę, że gdybym wiedziała wtedy, to co wiem teraz, to może bym bardziej zawalczyła o to, żeby tę rodzinę ratować - zdradziła u Żurnalisty.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(117)
Gosc88
rok temu
Bedzie 20 tekstow o 1 wywiadzie???
Elisza
rok temu
Prawda. Zamieszkanie razem albo spaja związek albo go niszczy. Mam znajomych co są ze sobą 10 lat już i mieszkają oddzielnie. I mam też znajomych co się zaręczyli po dwóch latach i zamieszkali razem. Po pół roku już nie byli narzeczeństwem.
Gość
rok temu
Wolałabym tak niż patrzeć dzień w dzień na rodziców którzy nie mogą się znieśc i rzekomo dla mnie walczą o swoje małżeństwo. Nie usprawiedliwiajcie się dziećmi, plis. To dla nich katorga.. już lepiej rodzice żyjący osobno ale z sympatią i szacunkiem dla siebie nawzajem.
Hola
rok temu
Pudel, daj spokoj. Laska sobie będzie układać życie według swojego pomysłu a ty już przestań szczuć.
Naturalne jes...
rok temu
Naturalne jest jak człowiek rodzi się sam i umiera sam, a właśnie nienaturalne jest te mieszkanie ze są i oglądanie codziennie tej samej mordy, zero przestrzeni osobistej
Najnowsze komentarze (117)
Gosc
rok temu
Bardzo fajna kobieta madra zyciowo
gosc
rok temu
Majce pasuje trzymać FrycOwą u swego boku, bo nie stanowi ona dla niej konkurencji ani zagrożenia.
Ktoś
rok temu
Ani ładna, ani mądra
Wera
rok temu
No cóz.....alkohol zmienia punkt widzenia....
gość
rok temu
Wspólne mieszkanie niszczy związek
Kicia
rok temu
Ależ oczywiście, ja ze swoim partnerem od 17 lat mieszkamy osobno i żyjemy na zasadzie spotykania się
Ania
rok temu
Jestem matka 2 Synow....ich ojciec umarl Od prawie 6 lat spotykam sie z moim facetem.nocujemy na weekendy,wakacje,mozemy na siebie liczyc.Ale kazdy ma seoj dom Jest naprawde dobrze.Widujemy sie prawie codziennie,kazdy ma swoja jakas przestrzen.Kochamy sie i rozmawialismy rowniez o wspolnym zamieszkaniu ale dopiero jak moje dzieci sie usamodzielnia.
🍒🍒🍒
rok temu
Ojciec pierwszego dziecka jest cudownym ojcem!!!! Ma przepiękna kobietę,która się cudownie zajmuje Helenką.Myślę,że p.Frycz sobie ostro pluje w brodę. Bo jest powód, takiego oddanego gościa olać ? Ale to pewnie Majeczka,z którą się wozi po polach golfowych,a tatusiowie siedzą z dzieciakami. No gorszego autorytetu znaleźć nie mogła.
Moz
rok temu
Moze poprostu nikt z nia nie chce zamieszkac i taka sobie ideologie dorobila?
Miska
rok temu
Ludzie mają gdzieś uczucia dzieciakòw, wygodnie im co jakiś czas wymieniać się dzieciakami, odsyłają je i mają świety spokòj
Daria
rok temu
Ok ale pod warunkiem, że dotyczy tylko dorosłych. Dzieci potrzebują i pragną obojga rodzicòw przy sobie więc jeśli ktoś z egocentryzmu decyduje się na dzieci niech siedzi cicho i nie wmawia ludziom, że niekompletna czy patchworkowa rodzina jest super
gość
rok temu
U mnie sprawdza się od 12 lat. Mamy dzieci, wspólny biznes i mieszkamy osobno. To się super sprawdza. Jak tylko spróbowaliśmy kiedyś razem pomieszkiwać, po 2 tygodniach chcieliśmy się pozabijać.
Stara
rok temu
Dzieci- jak dorosną to rozczarowanie, maż - mimo milosci - zero radosci. A pies umarł i smutno.
Magda
rok temu
A ja bardzo ją lubię i jej podejście do życia. Uwielbiam mieć swoją przestań, jestem o wiele bardziej produktywna kiedy jestem sama ale mieszkam z chłopakiem którego naprawdę kocham ale on by tego nie chciał.. Plus Pani Olga ma cudowne ciało jak na matkę dwójki dzieci
...
Następna strona