Trwa ładowanie...
Przejdź na
Dymek
Dymek
|
aktualizacja

Policja WYKLUCZA, że Naya Rivera popełniła SAMOBÓJSTWO: "Po rozmowie z synem nic na to nie wskazuje"

42
Podziel się:

"Nie ma pewności, czy czterolatek sam powrócił na łódź, czy też Naya pomogła mu wydostać się z wody" - dodaje policjant.

Policja WYKLUCZA, że Naya Rivera popełniła SAMOBÓJSTWO: "Po rozmowie z synem nic na to nie wskazuje"
Naya Rivera zaginęła. Policja wyklucza samobójstwo (East News)

Od środy zagraniczne media żyją zaginięciem Nayi Rivery. Gwiazda serialu Glee razem z czteroletnim synkiem wyruszyła nad jezioro Piru w Kalifornii. Wypożyczyła łódź pontonową i wypłynęła z dzieckiem na wodę.

Około godziny 16 przypadkowy żeglarz natrafił na łódkę, na której samotnie dryfował syn aktorki, czteroletni Josey. Na pokładzie nie było śladu Rivery. Według zeznań chłopca, Naya pływała razem z nim w jeziorze. Chłopiec wrócił szczęśliwie na pokład, jego mamie to się nie udało. Niemal od razu wszczęto poszukiwania, jednak jak dotąd aktorki nie odnaleziono.

Okoliczności zaginięcia Nayi nadal budzą ogromne emocje, zwłaszcza wśród internautów. Pojawiają się też pierwsze teorie spiskowe, między innymi ta, jakoby nad gwiazdami serialu Glee ciążyła klątwa.

Nie brakuje też licznych spekulacji na temat samobójstwa aktorki. Przypomnijmy, że kilka dni przed zaginięciem Naya Rivera cytowała na Instagramie piosenkę Eminema o matce tonącej na oczach dziecka.

Niestety, lokalna policja nie ma w tej sprawie zbyt dobrych wieści. Przedstawiciel biura szeryfa hrabstwa Ventura, sierżant Kevin Donoghue, twierdzi bowiem, że Naya Rivera może nie zostać nigdy odnaleziona. W rozmowie z People tłumaczy jednak, że najprawdopodobniej kobieta nie popełniła samobójstwa.

Po rozmowie z jej synem nic nie wskazuje na to, że było to samobójstwo. Wszystko, czego dowiedzieliśmy się do tej pory, prowadzi raczej w stronę tragicznego wypadku na wodzie - mówi sierżant Kevin Donoghue.

Jak dodaje, nie zebrano jeszcze wystarczających dowodów, by móc stwierdzić, co tak naprawdę wydarzyło się na jeziorze Piru.

Nadal szukamy. Ale do tej pory nie mamy zbyt wielu informacji, aby jasno stwierdzić, co mogło się tam wydarzyć.

Co istotne, sierżant nie ma też pewności, czy czteroletni Josey sam powrócił na łódź, czy też Naya pomogła mu wydostać się z wody.

Donoghue podkreśla, że poszukiwania Rivery nie należą do najłatwiejszych, a ogromną komplikacją jest przejrzystość jeziora, którą sam określił jako "okropną".

Jest tam mnóstwo drzew i roślin, a te znajdujące się pod wodą mogą spowodować zaplątanie. Jest to niebezpieczne dla nurków i czyni poszukiwania skomplikowanymi.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(42)
Mimi
4 lata temu
Straszna tragedia :( to dziecko będzie mieć traumę na całe życie
Kokardka
4 lata temu
Szkoda dziewczyny , ten jej Synek jeszcze taki malutki🥺
Tragedia
4 lata temu
Nie ma innych świadków poza małym chłopcem, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy co się tam wydarzyło. Straszna tragedia. Całe szczęście, że dziecko jest całe i zdrowe.
Qwert
4 lata temu
Smutne 😟😟teraz ciężko będzie znaleźć cialo, rozkład i ryby zrobią swoje 😟😟
Moj
4 lata temu
Skonczcie z tymi teoriami spiskowymi. Podpisala zdjecie no i co z tego?? Miala je podpisac just three of us? Byla tylko z synem wiec podpisala ze sa we dwojke a ludzie juz sie doszukuja sensacji. To co teraz eminem ma monopol na zwrot just the two of us?? Zluzujcie majty
Najnowsze komentarze (42)
Szok
4 lata temu
Zupełnie jak Piotr Woźniak Starak zginął mąż Agnieszki Woźniak Starak....
gsc
4 lata temu
skoro chciala sie zabic to jej wybor
Juygft
4 lata temu
Dziecko prawdę powie, należy się przyjrzeć temu co to uratował
Lotek.
4 lata temu
Nie wiem...Pewnie, że szkoda kobiety, ale przede wszystkim szkoda dziecka. Cholera wie, jak to wpłynie na jego psychikę. Swoją drogą, mam 5-latka i do głowy by mi nie przyszło brać pontonową łódkę i wypływać z nim na głęboką wodę, żeby się popluskać.
Ja jak
4 lata temu
Tragedia ale nie rozumiem czemu matka jedzie na nurkowanie sama z 4 letnim dzieckiem !!! Mało odpowiedzialne moim zdaniem
131719
4 lata temu
Piekna, zgrabna cudowna kobieta. Wspaniała mama. Miała pecha. Pomodlmy się za Nią. Życzę nam wszystkim lepszego odejścia z tego świata niż Naya miała. Maria
Anna
4 lata temu
To straszne biedny ten chłopiec nie wierzę że matka na oczach swojego synka mogła popełnić samobójstwo to byłoby chore
Jkkk
4 lata temu
Ludzie ona napisała tylko "just the two of us" A tu zaraz , że to piosenka o utonìeciu. Litości
bcc
4 lata temu
Te ich "łódki" to nie jest zwykły ponton z silnikiem, tylko ponton obudowany konstrukcją, jest na nim platforma, ścianki dookoła, daszek rozkładany od słońca. Tam wchodzi z 7-8 osób, szczególnie jeśli część to dzieci. To coś może mieć wymiary 4x2,5 metra, ale może jest o metr dłuższe. Ona to na 3 godziny wypożyczyła tylko; gdy po tym czasie nie wróciła, zaczęli się rozglądać po zalewie (bo to zalew przed tamą, nie jezioro) i gdzieś tam w odległości wypatrzyli. Gdy dopłynęli, dzieciak sobie po prostu spał, zapewne pod tym daszkiem od słońca.
bcc
4 lata temu
A co on wie, nic. Fantazjuje. Fakty są takie, że źle zaparkowała samochód na niemal pustym parkingu, jakby czymś była mocno rozproszona. I że miała tak ciężki bagaż, że ciężki, jasny plecak dała do niesienia dziecku, co było b. trudne dla niego. W swoim bagażu mogła mieć ciężarek do przyczepienia na stałe w pasie czy do ręki. Jeśli narobiła długów, a wir us je pogłębił, mogła z miesiąc temu ubezpieczyć się na rzecz tego dziecka - i pod wodę celowo poszła. Co taki maluszek mógł ocenić? Nic.
123
4 lata temu
Niewyobrażalna tragedia... Całe życie przed Nią, i ten biedny chłopczyk! Serce pęka...
Podejrzane
4 lata temu
Dziwne to.Byli sami we dwoje? I co tak se pływalni po jeziorze,a potem co ona postanowiła wskoczyć popływać? Ta..jasne...
hmmmm
4 lata temu
ja sie zastanawiam jak ten maluch sam dał radę wdrapać się na pokład łodzi...zmęczone 4-letnie dziecko. Oczywiście zależy od łodzi ale na pontonową łódź to trudne. Dorosły ma z tym problem.
Hmmm
4 lata temu
Wydaje mi sie, ze miala straszna depresje i zdecydowala sie uciec. Pomogla synkowi wrocic na lodke i sama odplynela. I naczej synek powiedzialby, ze sie topila, albo, ze ktos tam jeszcze byl..