Trwa ładowanie...
Przejdź na
Merlot
Merlot
|

Polka padła ofiarą kliniki medycyny estetycznej w Turcji. Zachorowała na sepsę i mogła umrzeć: "Co jest dla ciebie ważniejsze: implanty czy życie?"

244
Podziel się:

Paulina Werner podzieliła się z autorami książki "Poprawione..." swoimi doświadczeniami związanymi z operacjami plastycznymi. Okazuje się, że 24-latka padła ofiarą niewłaściwie przeprowadzonego wszczepienia implantów: "Lekarz w Turcji złamał mi kość ogonową".

Polka padła ofiarą kliniki medycyny estetycznej w Turcji. Zachorowała na sepsę i mogła umrzeć: "Co jest dla ciebie ważniejsze: implanty czy życie?"
Polka padła ofiarą kliniki medycyny estetycznej w Turcji (Instagram)

Przerażający przypadek Pauliny Werner, która padła ofiarą niewłaściwie przeprowadzonej operacji plastycznej, opisali Magda i Piotr Mieśnikowie w książce "Poprawione: Jak operacje plastyczne zmieniają Polaków". Bohaterka wspomnianej historii do niedawna była znana jako influencerka z zamiłowaniem do poprawiania swojego wyglądu. Ostatni zabieg, któremu się poddała, na zawsze zmienił jej podejście do medycyny estetycznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Anna Markowska ma kompleksy? Modelka mówi o terapii

Na swoją pierwszą operację Paulina zaczęła zbierać pieniądze jeszcze jako nastolatka. Jak sama wyznała, od najmłodszych lat zmagała się z kompleksem dotyczącym małego biustu. W wieku 19 lat poddała się zabiegowi wszczepienia implantów. Zbagatelizowała wtedy ostrzeżenia lekarza, w efekcie czego przez długi okres borykała się z efektami ubocznymi.

Od 14. roku życia dorabiałam sobie i odkładałam pieniądze. [...] Gdy już miałam prawie całą sumę poszłam do taty i powiedziałam, że marzę o większych piersiach, że to mój kompleks. [...] Miałam niespełna 19 lat, gdy zoperowałam piersi. [...] Chciałam jak największe implanty. Lekarz doradzał mi mniejsze, ostrzegał przed ogromnym bólem, jaki wywołają te większe. Pojawiły się komplikacje, przed którymi ostrzegał mnie chirurg. Piersi pod ciężarem tak dużych implantów zaczęły się zmieniać - czytamy w książce Mieśniaków.

Efekty powiększenia piersi nie zniechęciły Werner do medycyny estetycznej. W wieku 22 lat rozstała się z partnerem i to właśnie wtedy postanowiła zoperować sobie nos. Był to początek popularności tureckich klinik, dlatego też kobieta poszła śladem polskich instagramerek. Choć zabieg odbył się bez zastrzeżeń, to sposób przedstawiania kliniki w mediach społecznościowych znacząco różnił się od rzeczywistości.

Gdy miałam 22 lata, rozstałam się z facetem. Pomyślałam: "A co tam, zrobię sobie nos. Humor mi się poprawi". [...] Sugerowałam się filmikami publikowanymi przez dziewczyny z Instagrama. [...] Poleciałam i okazało się, że wcale nie mam takich warunków, jakie widziałam w social mediach. Na miejscu powiedziałam lekarzowi, że chcę mieć krótszy i węższy nos. Wyszedł pięknie - dodała.

Polka przeżyła piekło po operacji powiększenia pośladków w Turcji

Satysfakcjonujący efekt korekty nosa sprawił, że Paulina zaczęła myśleć o powiększeniu pośladków. Ze względu na szczupłą sylwetkę nie mogła ich wypełnić własnym tłuszczem, dlatego zdecydowała się na implanty. W Polsce ten zabieg jest mało popularny, przez co po raz kolejny wybrała turecką klinikę. Na konkretną placówkę namawiała ją dziewczyna z Instagrama, która jak się później okazało, czerpała z tego zyski. Tym razem Werner od samego początku miała wiele zastrzeżeń. Dlaczego?

Na chwilę mi nawet przeszło, ale poznałam na Instagramie dziewczynę, która lata do Turcji na operacje. [...] Codziennie do mnie dzwoniła i zachwalała. No i dałam się namówić. [...] Moja operacja miała kosztować 9 tysięcy euro. [...] Gdy jeszcze się wahałam, znajoma nagle napisała, że udało jej się wytargować cenę i mam do zapłaty 6 tysięcy euro. [...] Dałam mu w kopercie 5 tysięcy euro, żeby sprawdzić, jak to jest z tymi zmieniającymi się cenami. Przeliczył i schował. [...] Wtedy już byłam prawie pewna, że ona [znajoma przyp. red.] w jakiś sposób współpracuje z tą kliniką - wyjaśniła.

Przez operację w Turcji nabawiła się sepsy. Paulina Werner mogła umrzeć

Szereg niedopatrzeń i lekceważące podejście personelu medycznego sprawiły, że kobieta zaczęła mieć poważne obawy. Jeszcze przed samym zabiegiem chciała zrezygnować, ale podano jej narkozę. Po przebudzeniu Werner strasznie cierpiała. Paulinie wszczepiono za duże implanty. Z ran sączyła się ropa, a mimo to lekarz zapewniał, że "wszystko jest w porządku". Pacjentka była już pewna, że padła ofiarą błędu lekarskiego.

Gdy nadeszła pora operacji, zaczęłam się domagać rozmowy z anestezjologiem [...] Zaczęli się ze mnie śmiać [...] Strasznie się rozpłakałam. [...] Okazało się, że lekarz wszczepił mi implanty 500 mililitrów. Przy mojej drobnej figurze wyglądało to strasznie. [...] Zaczęłam się coraz gorzej czuć. [...] Nie byłam w stanie się podnieść, zjeść, zaczęłam śmierdzieć. [...] Z ran płynęła ropa. [...] Byłam coraz słabsza. [...] Lekarz tłumaczył, że to po prostu z osłabienia i że wszystko jest w porządku. [...] Nie zmieniali mi opatrunków. Od czasu operacji leżałam rozebrana. [...] Byłam już pewna, że coś zrobili źle - opowiadała.

Turecki lekarz złamał jej kość ogonową. Do dziś nie może siedzieć prosto

Werner z trudem wróciła do Polski. Po namowach partnera udała się do lekarza, który był przerażony jej stanem zdrowia. Kobieta nabawiła się sepsy i natychmiast trafiła do państwowego szpitala, gdzie przeszła szereg zabiegów. Jej życie było wtedy zagrożone. Ostatecznie usunięto implanty. Paulina ma zdeformowane pośladki, przez co nie może siedzieć prosto. Obecnie stara się pociągnąć turecką klinikę do odpowiedzialności prawnej.

W bardzo kiepskim stanie dotrwałam do dnia wylotu. [...] Nareszcie dotarłam do domu. [...] Wyglądałam jak trup. [...] Mój partner przestał słuchać, że nie chcę jechać do szpitala i wezwał karetkę. [...] Gdy lekarz zobaczył w jakim jestem stanie, strasznie się przestraszył. Zaczął krzyczeć, że to sepsa, zagrożenie życia. "Czy ty chcesz umrzeć? Wzywam karetkę, musisz być natychmiast na sali operacyjnej". [...] Od razu było wiadomo: zakażenie całego organizmu. [...]. Zapytałam, co z implantami. Powiedział, że trzeba je usunąć. "Co jest dla ciebie ważniejsze: implanty czy życie?". [...] Okazało się też, że tamten lekarz w Turcji złamał mi kość ogonową [...] Od czasu złamania kości ogonowej nie mogę siedzieć prosto. [...] Trzy miesiące po tym, jak polscy chirurdzy uratowali mi życie, rana dalej się nie zagoiła - podsumowała.

Myślicie, że takie historie sprawią, że "tureckie wycieczki" stracą na swojej popularności?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(244)
Hahahaha
7 miesięcy temu
Ona nie jest ofiarą kliniki w Turcji, jest ifiarą własnej próżności i głupoty.
Facet
7 miesięcy temu
Ja na jej miejscu niepoświęcałbym życia i pieniędzy dla więkrzych piersi cieszyłbym się że wogóle mam biust.
Kate
7 miesięcy temu
Nawet mi nie jest jej zal. Wyglada strasznie i juz wiadomo ze ma cos z glowa. Sztuczny produkt. Nie wiem jak mozna sie taka”aparycja”,”uroda” zachwycac. Kazda jedna taka sama , zeby biale swiecace w nocy. Chuda z dwoma pilkami i trzecia z tylu co niektore. Straszne . Jak z linii produkcyjnej. Instagram zle sluzy ludzkosci. Wrecz jest szkodliwy. Powinien byc zakazany. Ludzie nie potrafia z niego korzystac.
Serio?
7 miesięcy temu
Dlaczego reklamujecie kolejnego escorta?
40plus
7 miesięcy temu
Nie żal mi takiej. Jestem po operacjach neurochirurgicznych i onkologicznej, po urazach, wypadku, na oiomie byłam I widziałam w szpitalu śmierć ludzi kilka razy, trupy pod nosem. Współczuję ofiarom przemocy, poszkodowanym w wypadkach, w wypadkach przy pracy, bo i takie widziałam i mój szwagier pracował kiedyś na budowie i miał ciężki wypadek i kilka miesięcy w szpitalu był, współczuję kobietom w zagrożonej ciąży, po trudnych porodach, po poronieniach, trzy te przypadki dotyczą mojej siostry, to jej mąż miał kiedyś wypadek na budowie, ludziom po operacjach onkologicznych, po pożarach, oparzeniach, upadkach a nie małolatom z kompleksami.
Najnowsze komentarze (244)
The
6 miesięcy temu
Każdy ma jakieś kompleksy i co z tego? Trzeba się zaraz poprawiać? Trzeba zaakceptować siebie i innych takimi jakimi są, jakimi jesteśmy. Za darmo bym sobie takiej krzywdy nie zrobiła, a co dopiero tyle za to płacić. Teraz wygląda jak monstrum. Naprawdę jest z tego zadowolona? Tu trzeba leczyć głowę.
xoxo
7 miesięcy temu
Nie mogę już patrzeć na te sztuczne twory z iphonami w łapie, doczepami, kulami zamiast piersi, przecinkiem zamiast nosa. Co wy z siebie robicie? Nie żal wam swojego ciała, blizn, które mu fundujecie? Nie jestem przeciwniczką operacji, absolutnie- sama poprawiłam nos i powiększyłam nieznacznie usta (ale nie mam przecinka ani nie jestem glonojadem), ale nigdy nie zrozumiem robienia z siebie przerysowanej karykatury... Bardzo podobają mi się małe, naturalne biusty podkreślone fajnym biustonoszem, sama mam większy i wcale nie byłoby dramatu jakby był mniejszy...Przecież te sztuczne kule was pogrubiają a tak chcecie być chude... Paranoja.
RR997
7 miesięcy temu
Jeszcze ze dwie trzy operacje i będzie się kwalifikowały do renty na koszt podatnika.
jaki
7 miesięcy temu
powinni otworzyć cyrki z dziwnymi ludźmi i pokazywać takie cudeńka , próżna dziewczyna o głupocie nie wspomnę . za 20 lat będzie płacz , że na emeryturę nie ma.
jakiś kosmos
7 miesięcy temu
ja cię
Maria
7 miesięcy temu
O matko!!!!Co ona ma w głowie??????Maszkara!
...
7 miesięcy temu
Głowę niech zmieni, bo patrzeć strach.
Anty
7 miesięcy temu
Pycha i próżność kroczy przed upadkiem… Ta dziewczyna to dramat…
Jezusie
7 miesięcy temu
Wez sobie wyobraz ze musisz spedzic z tym barbim cale zycie ehehehe dramat
inna
7 miesięcy temu
Uważam, że rozmiar nie ma znaczenia tak w przypadku kobiet jak i mężczyzn.
Dyro
7 miesięcy temu
Okropne te kobiety plastik wypływa jak można igrać ze swoim zdrowiem żeby chociaż były ładniejsze a jest odwrotnie
Rendolf
7 miesięcy temu
Totalnie mi z tej tragedii wszystko jedno.
PPP
7 miesięcy temu
I pomyśleć, że podatnicy płacą za pracę lekarzy, który zmuszeni są ratować takie przypadki...
Vika55
7 miesięcy temu
Brawo cudaku.
...
Następna strona