Przebrana za Lanę del Rey Weronika Rosati celebruje Halloween z Krzysztofem Gojdziem i mamą w Beverly Hills. Fajnie? (ZDJĘCIA)
Weronika Rosati świętowała tegoroczne Halloween jako Lana Del Rey. Na tematycznej imprezie towarzyszył jej znany lekarz medycyny estetycznej oraz mama. Zobaczcie, jak upodobniła się do wokalistki.
Mimo że Halloween wypada dopiero dziś, czyli 31 października, gwiazdy już od kilku dni bawią się na przebieranych imprezach. Miniony weekend obfitował w imprezy tematyczne zarówno w Polsce, jak i za oceanem. Swoimi kostiumami pochwalili się już między innymi Piotr i Agata Rubikowie, Karolina Gilon czy Karolina Pisarek.
Halloween najhuczniej obchodzone jest oczywiście w Stanach Zjednoczonych. Tam pod względem strojów prym wiedzie Heidi Klum. Była modelka zawsze prezentuje na sobie najbardziej oryginalne kreacje. Kim Kardashian za to postawiła w tym roku na chyba najbardziej realistyczny wystrój domu jak z horroru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosati o karierze za oceanem i córce: "Mówimy w domu PO ANGIELSKU..."
Amerykańskie Halloween Weroniki Rosati
W Beverly Hills balowała też w tym roku Weronika Rosati. Aktorka pochwaliła się w mediach społecznościowych fotorelacją z amerykańskiej imprezki. Towarzyszyła jej mama oraz Krzysztof Gójdź. Co ciekawe, Weronika przebrała się za jedną z jego pacjentek - Lanę Del Rey. Swój wybór uzasadniła na Instagramie.
Postanowiłam przebrać się za osobę, która jest inspiracją osobowości, talentu, umysłu i wyglądu - czytamy.
Weronika Rosati jako Lana del Rey
Rosati dodała też wymowny fragment tekstu piosenki Lany "Born to Die":
Zagubiona, ale teraz się odnalazłam/ Widzę to, że kiedyś byłam ślepa/ Jako małe dziecko byłam bardzo zdezorientowana/ Próbuję wziąć, co mogę dostać/ Bałam się, że nie mogę znaleźć/ Wszystkich odpowiedzi, kochanie.
Strój Lany w wykonaniu Weroniki Rosati składał się z białej sukienki, torebki Chanel na łańcuszku i oczywiście wyrazistego makijażu. Nie zapomniała też o papierosie, który często towarzyszy Del Rey na scenie.
Udana kreacja?