Robert Biedroń był pierwszym polskim politykiem, który otwarcie przyznał się do swojego homoseksualizmu. Choć jak zapewnia, w polskim Sejmie nie brakuje gejów, na razie nie mieli oni tyle odwagi, co prezydent Słupska:
Biedroń nie kryje swojego rozczarowania faktem, że w naszym kraju wciąż tak bardzo brakuje tolerancji. W wywiadzie przyznał, że przestał chodzić do telewizji, które go obrażają. Podkreślił też, że jego zdaniem, Polakom brakuje solidarności:
Odmawiam wielu telewizjom, dziennikarze przestali mnie już zapraszać. Nie chodzę do telewizji, w której mnie obrażają. To kraj Solidarności pisanej przez duże S, bo z małym mamy problem. Do cholery, ludzie! Ziemia jest jedna, zmieścimy się wszyscy.
Źródło: 20 m Łukasza/x-news