Trwa ładowanie...
Przejdź na
Megi
Megi
|

Sprawa Iwony Wieczorek. Barbara W. zeznała, że feralnej nocy słyszała WOŁANIE O POMOC: "To był głos nastolatki"

94
Podziel się:

Sprawa Iwony Wieczorek od kilku miesięcy na nowo rozpala media, a w sieci pojawiają się zeznania z przeszłości, o których wspominał między innymi Janusz Szostak w swoich publikacjach o zaginionej gdańszczance. Teraz na tapet wzięto zeznania niejakiej Barbary W., która utrzymywała, że feralnej nocy słyszała wołanie o pomoc młodej dziewczyny...

Sprawa Iwony Wieczorek. Barbara W. zeznała, że feralnej nocy słyszała WOŁANIE O POMOC: "To był głos nastolatki"
Sprawa Iwony Wieczorek. Przypomniano zeznania Barbary W., która utrzymywała, że feralnej nocy słyszała WOŁANIE O POMOC: "To był głos nastolatki" (Materiały prasowe)

Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, a jej zniknięcie niemalże od 13 lat spędza sen z powiek śledczym, którzy starają się rozwikłać, co stało się z 19-latką. Pod koniec zeszłego roku sprawa ponownie rozgrzała media, kiedy to służby wkroczyły do dawnego budynku Zatoki Sztuki i przeszukiwały imprezownię. Od tego czasu w mediach nieustannie pojawiają się nowe informacje o zaginięciu Wieczorek, a także mgliste zapewnienia o "przełomach w śledztwie".

Barbara W. utrzymywała, że słyszała wołanie o pomoc w noc zaginięcia Iwony Wieczorek

Sporo uwagi tajemniczemu zniknięciu Iwony poświęcił Janusz Szostak w swoich książkach. Mężczyzna napisał o 19-latce dwie książki: "Kto zabił Iwonę Wieczorek" i "Co się stało z Iwoną Wieczorek". Teraz media przypominają o zeznaniach Barbary W., które opisał Szostak w pierwszej z wymienionych wyżej pozycji. Barbara W., była mieszkanką Sopotu, która w feralną noc miała słyszeć krzyki młodej dziewczyny. Kobieta utrzymywała, że słyszała wołania po pomoc, a gdy wybiegła na balkon, by sprawdzić, co się dzieje - miała zobaczyć mężczyznę "w typie południowca".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Krzysztof Rutkowski dzięki Jelonkowi zaczął być bardziej tolerancyjny

To nie był głos dojrzałej kobiety, to był głos nastolatki, około dwudziestoletniej (...). Określiłabym go typem Włocha, południowca. Miał 25-35 lat, był średniego wzrostu, szczupły. Po chwili na ulicy zatrzymał się samochód, słyszałam otwarcie i zamknięcie drzwi, a potem wołanie o pomoc ucichło, a samochód odjechał - przytaczał jej słowa Szostak w swojej książce.

Barbara W. przekonywała, że zgłaszała sprawę na policję, ale ostatecznie jej zeznania miało zostać zbagatelizowane. Janusz Szostak w książce pisał, że "nikt się z nią nie skontaktował w tej sprawie", a przesłuchano ją dopiero kilka lat później.

Internauci analizują zaginięcie Iwony Wieczorek

To nie koniec teorii spiskowych, które pojawiły się wokół zaginięcia Iwony. Po tym, jak udostępniono monitoring z samotnego powrotu gdańszczanki z sopockiego klubu - internauci analizowali nawet zachowanie mijających ją przechodniów. Jeden z nich stwierdził nawet, że jego zdaniem widoczna na nagraniu grupa przechodniów zachowywała się w dość osobliwy sposób...

Jak myślicie, czy w końcu uda się rozwikłać zagadkę zaginięcia Iwony Wieczorek?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(94)
Szok
rok temu
Tyle lat i sprawa dalej nie rozwiązana . Albo nieumiejętnie pracują policjanci albo jakaś gruba ryba jest w to wplątana może i nawet jakiś policjant. Tam musi być coś że każdy siebie kryje , człowiek nie rozpuszcza się w powietrzu .. może kiedyś wyjdzie co tak naprawdę się stało
Didi
rok temu
Pudel napisz jak bedzie cos nowego
JaP
rok temu
Córka mojej znajomej zaginęła wraz z koleżanką pewnie za 20 lat temu. Niestety też do tej pory nic nie udało się ustalić. Znajoma do swojej śmierci kilka lat temu, cały czas czekała na córkę. Straszne to. Współczuję! Mama Iwony na pewno przechodzi przez takie samo piekło, więc nie wypisujcie głupich komentarzy, bo serce jej pęka!
Dnooo
rok temu
Boże niech tylko nie okaże się ,ze ja sprzedali,dziwie się ludzia ze nie czytaja jaki to koszmar ,chyba nie ma nic gorszego ,ja bym wolaka aby id razy mnie zabili ,zreszta zrobiłam wszystko aby mnie zabili ,to co oni robią z tymi niewolnicami,to jest zbrodnia największa ,są jak Maszyny ,które maja zarabiac ,przychodzą do nich najróżniejsi zboczency,polecam Książki margielewskiego
Ola
rok temu
Pytanie zasadnicze, czy kobieta, która słyszała wołanie o pomoc jeszcze żyje? Komu przekazała te informacje? Tylko Rutkowskiemu czy policji? W tej sprawie ginie coraz więcej osób.
Najnowsze komentarze (94)
gosc
rok temu
skandalem jest pisanie przez te jałowe media i portale ze ona w Hamburgu, to jest informacja sprzed kilku lat i to nie jest Iwona bo to sprawdzono, dlaczego powielacie plagiat dlaczego przepisujecie kogos artykuly juz nie aktualne , na moje ona zostala sledzona przez badne policjantow, a zabita przez ekipe ktora obstawiana byla przez [policje, sprawdzcie ktory policjant z trojmiasta moze w tych latach płowil sie w luksusach lub jego bliscy
Ładnie Paula
rok temu
Przejrzyjcie nagrania a sami zobaczycie Powiem wam tak oglądałam to z 200 razy ja bym wzięła pod uwagę pana z taksówki i samochód z 1,57 ponieważ jak zwrócicie uwagę samochody które jadą wcześniej nie zapala się w lewym dolnym rogu szybkie mrugnięcie światłem jak w tym czasie po czym pan który wsiada do samochodu nie miał wcześniej telefonu w ręku ani nie siedzial w aucie tylko chodzi w kółko i definitywnie czekał na ten sygnał po czym wsiada do samochodu i odjeżdża po czym koleś który stoi po drugiej stronie po chwili odchodzi i idzie od dziewczyny z którą był na kamerach od początku dziwne czy nie uważacie jak zobaczył że odjechał tym ciemnym altem puścił dziewczynę i poszedł hmmmm przeczytajcie uważnie co napisałam i zobaczcie ja mówię samochód który dał cynk ten w czarnym samochodzie taksówka i łysy z kolegą to oni wiedzą gdzie ona jest
sdf
rok temu
nickBezlitości141...opis wizji pana Jackowskiego,tunel przebiegający pod torami kolejowymi. Cały tunel jest bardzo długi, bo ma aż około 160m długości i minimum 1,5 wysokości. Woda wypływa tam z małej, starej przepompowni, rzadko ktoś tamtędy chodzi. Obok znajduje się bowiem bagnisty las oraz nieczynne tory kolejowe. Proszę wziąć pod uwagę fakt, że w lipcu wszystko jest zielone i porośnięte, dlatego wygląda zupełnie inaczej niż teraz (zdjęcia zlutego). Tuż obok zaczynają się tereny ogródków działkowych, jednak wejście do nich jest zupełnie z innej strony. Wszystko to sprawia, że sprawcy mogli wybrać właśnie to odludne miejsce. Do ukrycia zwłok nie potrzebne były żadne narzędzia ani wcześniejsze przygotowania. Wystarczyła po prostu znajomość tej oklicy. Wskazany teren nie zmienił się w ciągu ostatnich 10 lat. zdjęcia powyżej). Droga, która prowadzi najbliżej kanału (ul. Sybiraków) jest utwardzona, ale nie jest to asfalt (wykonana z płyn jumbo). Wszystko zgadza się w 100%. Moim zdaniem w obrębie plaży nic się jej nie stało. Z jej zaginięciem kojarzą mi się działki ogrodowe, budy i szopy, a także nazwy ulic Wyzwolenia, Pokoju i Wolności. Ktoś stamtąd może mieć związek ze sprawą - mówił na plaży Jackowski. - Uważam, że Iwona może już, niestety, nie żyć. Ulica Pokoju nie istnieje koło Wyzwolenia i Wolności. Jest tylko ul. Spokojna.(ul. Pokoju nie istnieje w ogóle w Gdańsku). Być może w wizji chodziło właśnie o ul. Spokojną, Wyzwolenia i Wolności. Bardzo prawdopodobne jest,że tak jak powiedział Jackowski, ktoś stamtąd mógł mieć związek ze sprawą, ponieważ wskazany przeze mnie kanał jest bardzo blisko tych trzech ulic. Ktoś kto się tam wychował, mógł doskonale znać to miejsce. Pozostałe elementy także zgadzają się w 100%: obok są działki ogrodowe, budy i szopy. - Widzę coś jakby "czarne" czy "czarny". I dwóch młodychmężczyzn, jeden jest łysy. Ona znajduje się pod ziemią, jakby w tunelu. Jest tam woda. Uważam, że "czarny" oznacza ul. Czarny Dwór, przy wyjściu z parku Reagana, gdzie Iwona mogła zostać zabrana do samochodu przez wspomnianych mężczyzn (lub przy tej ulicy już straciła życie) . Natomiast fragment: "Ona znajduje się pod ziemią, jakby w tunelu. Jest tam woda" , idealnie pasuje w 100% do wskazanego miejsca.
piotrx
rok temu
A mnie się wydaje, że to mogło być tak...kłótnia w klubie (nie wiem o co)...Iwona wkurzona na maxa mówi, że zna ciemne interesy tych którzy ją wkurzyli i zgłosi to na policję. Wychodzi wściekła. Towarzystwo się boi bo nie wiedzą czy Iwona nie zrobi co mówiła. Koleżanka Iwony dostaje polecenie, że ma wracać taksówką i zatrzymać Iwonę przed blokiem, bo chcą jej wyperswadować ten pomysł z policją. Dlatego potem nikt "nie pamięta" o co była kłótnia. Bo każdy miał coś na sumieniu. W międzyczasie kontaktują się z nią, pytają gdzie jest - żeby mieć pewność czy zdążą. Iwona pisze, że jest przy 2 lub 3 zejściu na plażę. Esemes o treści o "gówno mnie zaczepiają" pisany do koleżanki mógł dotyczyć także tego tematu. Koleżanka przyjeżdża taksówką na osiedle. Czeka na Iwonę. Iwona idzie w kierunku swojego bloku, koleżanka woła ją po imieniu. Wołanie słyszy ojczym Iwony. Podjeżdżają panowie samochodem, bo chcą ją przekonać by nie zakablowała. Iwona wsiada. Koleżanka wraca do domu...może z butami Iwony, która poprosiła ją żeby je zabrała, a ona zaraz przyjdzie i odbierze je z resztą ubrania, która została u koleżanki (przebierały się przed imprezą). Potem te buty widzi dziennikarz Szostak jak przychodzi do domu Iwony...skąd się tam wzięły???? Kto to wie? Ale on je tam widział podobno. Auto odjeżdża. Po jakimś czasie zostaje zezłomowane. Jeszcze w klubie Iwona powiedziała w złości (może blefowała), że ma w komputerze dowody na działalność niezgodną z prawem osób, z którymi się pokłóciła. Dlatego potem jej komputer jest sprawdzany, a pliki skasowane. Jakim sposobem kolega którego poznała podobno 3 miesiące wcześniej wchodzi do mieszkania i grzebie w komputerze??? Nie ma kluczy przecież...włamuje się??? Zagadki...same zagadki...
piotrx
rok temu
Ja nie pojmuję jednej rzeczy. Jak można było po zaginięciu Iwony nie sprawdzić monitoringu na jej osiedlu? Wtedy wiadomo by było czy ona doszła pod dom czy zaginęła wcześniej. I czy ktoś tam na nią czekał. Nie rozumiem czemu tego nie zrobiła policja, nie rozumiem czemu Ci co ją szukali (w tym rodzina) nie wpadli na to. Przecież to się samo narzuca automatycznie. Gdy wreszcie ktoś na to wpadł to już było za późno, bo materiał się skasował. Nie rozumiem czemu nie zweryfikowano słów ojczyma który mówił, że ktoś (prawdopodobnie Adria) wołał pod blokiem Iwonę. Co na to Adria? Była taka sytuacja czy nie? Ktoś ją przesłuchał na tę okoliczność? Ilość błędów jakie popełniono w pierwszej fazie poszukiwań jest wielka i całkowicie niezrozumiała.
Nur
rok temu
Jak to możliwe że w Niemczech gang rutka z miejsca skuli a w Polsce nietykalny?
Karolina
rok temu
Pani sprzedająca kwiaty pod dream clubem też wspominała o typie wyglądającym na południowca który patrzył na Iwonę z rzekomym pożądaniem. To straszne:( jakaś blondynkę porwano i wywieziono do Władysławowa a później może nawet na handel ludzmi. Albo typ szukał swojej partnerki po prostu podobnej do Iwony i to inne sprawy, bo czemu w takim razie Paweł zrywał plakaty szukające Iwony i był taki tajemniczy w kwestii kłótni w dream clubie? Choć akurat on mówił że pokłócily się o niego. Iwona była w nim zakochana a on tego wieczora tańczył w klubie z Adria która go komplementowała i podobno Iwona się wkurzyła. Tylko Adria i Paweł wiedzieli gdzie jest Iwona.
Buba
rok temu
Czy policja nie przesadza?? kto płaci za te bzdury?
Alax
rok temu
Bardzo dużo osób ginie bez śladu. To może spotkać każdego. 19 sierpnia 2018 r zaginął we Wrocławiu mój kolega. Ryszard Sienkiewicz-Gola, lat 41. Normalny człowiek. Pracował w banku, w dziale kredytów. Żona i dwójka dzieci. Zaginął razem z autem. Szuka go też fundacja ITAKA. Dzieci nie mogą dostać renty po ojcu (tak jak dostają po śmierci rodzica), bo nie wiadomo czy żyje czy nie.
ZGRED
rok temu
Czy ja dożyję rozwiązania tej sprawy ?
Kamyla
rok temu
Ale pisali, że to pani kwiaciarka widziała jak Iwonie przyglądał się jakiś południowiec, jak szła deptakiem. Ale mieszacie..
Elwira
rok temu
Mafia i gangusy z Sopotu mają sie bardzo dobrze. Gdyby ktoś chciał odnaleźć sprawcę- już by to zrobił. Pojechaliśmy z mężem na krótki wypad do Sopotu akurat w czasie gdy prowadzone było śledztwo w zatoce sztuki. Kilka metrów dalej na plaży za molo w kawiarni, pod namiotem, przy plaży siedzieli mlodzi i atrakcyjni faceci, którzy ewidetnie szukali przyszłych ofiar. Mimo krótkiej obserwacji byliśmy przekonani co do ich intencji. Z tłumu wyłapywali ładne kobiety i dziewczyny, probowali zagadywać, prosili o nr tel. Szukalabym w tym duzym hotelu przy plazy, moze od lat to ich miejscowka. W Sopocie handel żywym towarem trwa od wielu lat, a oni czują się tak pewnie, że nawet nie zadają sobie trudu by choć trochę to ukryć. Ludzie którzy sprzedają w okolicznych sklepikach z pamiątami zapytani o sprawę Iwony mówią, że się boją, bo Sopot to bardzo niebezpieczne miejsce. Państwo w państwie.
Elwira
rok temu
Mafia i gangusy z Sopotu mają sie bardzo dobrze. Gdyby ktoś chciał odnaleźć sprawcę- już by to zrobił. Pojechaliśmy z chłopakiem na krótki wypad do Sopotu akurat w czasie gdy prowadzone było śledztwo w zatoce sztuki. Kilka metrów dalej na plaży za molo w kawiarni, pod namiotem, przy plaży siedzieli mlodzi i atrakcyjni faceci, którzy ewidetnie szukali przyszłych ofiar. Mimo krótkiej obserwacji byliśmy przekonani co do ich intencji. Z tłumu wyłapywali ładne kobiety i dziewczyny, probowali zagadywać, prosili o nr tel. Szukalabym w tym duzym hotelu przy plazy, moze od lat to ich miejscowka. W Sopocie handel żywym towarem trwa od wielu lat, a oni czują się tak pewnie, że nawet nie zadają sobie trudu by choć trochę to ukryć. Ludzie którzy sprzedają w okolicznych sklepikach z pamiątami zapytani o sprawę Iwony mówią, że się boją, bo Sopot to bardzo niebezpieczne miejsce. Państwo w państwie.
to jest fakt
rok temu
ziobro i kotecka chronią i kryją rutkowskiego
...
Następna strona