Wszystko fajnie, ale jedno ale. Czytam komentarze, że Polska to zaściankowy, ograniczony kraj, że na zachodzie jest inaczej itd, itp. Na każdym kroku, kiedy spotka się kogoś kto regularnie bywa za granicą, słyszy się "bo na zachodzie to...". No właśnie, na zachodzie co? Na ulicy spotkać Europejczyka graniczy z cudem, praktycznie co miesiąc słyszmy o jakimś zamachu, jakiejś tragedii, facebook oblewa się w barwy innych narodowości w celu "jedności w bólu", bo jakiś Europejczyk pochodzący z Bliskiego Wschodu zabił, zgwałcił, potrącił czy rozstrzelał. Oczywiście wszystko zależy od tego co kto lubi i jak lubi żyć. Ja chcę żyć w spokoju we własnym kraju. Woja w Syrii jest straszna, ale pytam się dlaczego młodzi mężczyźni, którzy powinni walczyć o swój kraj, o bezpieczeństwo swoich rodzin, tłumnie zjeżdżają do Europy domagając się pomocy, jakby się im należała?! Tolerowanie zamachów dokonywanych przez osoby innych narodowości, które dostały tutaj schronienie i pomoc to zwykła głupota i brak poszanowania dla własnego kraju! Każdy, kto ma choć trochę rozumu, potrafi wyciągać wnioski i myśleć przyszłościowo wie, że dalsze przyjmowanie rzeszy uciekinierów ze wschodu to samobójstwo