Trwa ładowanie...
Przejdź na
Mika
|
aktualizacja

Tak klienci OSZUKUJĄ na kasach samoobsługowych. Nie mają żadnych zahamowań

2
Podziel się:

Coraz częściej w markecie czy dyskoncie klient ma do dyspozycji kasę samoobsługową. Miało to być ułatwienie dla osób, które chcą szybko zrobić zakupy, okazało się jednak także okazją dla tych, co oszukują i kradną. Co najczęściej robią Polacy?

Tak klienci OSZUKUJĄ na kasach samoobsługowych. Nie mają żadnych zahamowań
Kasjerki opowiadają, jak klienci oszukują przy kasach samoobsługowych (East News)

Klienci korzystający z kas samoobsługowych miewają różne pomysły. Zdarza im się nabijać droższe owoce i warzywa jako te tańsze – dzięki temu mają sezonowe rarytasy za ułamek ich ceny. Przeklejają metki produktów lub podmieniają zawartość pudełek. A często jest tak, że ochrona obiektu to ledwie jeden człowiek, a pracownicy mają tyle innej roboty, że nie są w stanie dopilnować kas samoobsługowych. O tym, co dzieje się w sklepach opowiadają sprzedawcy warszawskich dyskontów.

Jak Polacy oszukują na cenie produktu?

Jagoda, pracująca w dyskoncie od 6 lat, opowiada, że w jej ocenie oszukiwanie na cenie warzyw i owoców wcale nie jest najgorsze. Zdarzają się klienci, którzy z pełną świadomością odchodzą od kasy bez zapłacenia za zakupy.

Zawsze wygląda to tak samo. Wciska, że chce zapłacić, przykłada kartę i nie zauważy, że ma komunikat, żeby wpisać kod PIN. Pakuje się i odchodzi od kasy – opowiada.

Kobieta opowiedziała także sytuację, która zdarzyła się, gdy na kasach samoobsługowych wariowały wagi. Klientka z dużą ilością zakupów uparła się, żeby samej skasować swoje produkty. Co chwilę odrywała pracowników od ich zadań, bo wyskakiwał błąd. Był wtedy duży ruch, kasjerka podchodziła i tylko klikała transakcję, ponieważ nie miała czasu, by wszystko dokładnie sprawdzić. Okazało się jednak, że ochroniarz czuwał. Gdy klientka zapłaciła i skierowała się do drzwi, zaprosił ją do biura.

Miała cztery produkty non food, a nabiła tylko jeden. Oszukała na prawie 300 zł – wspomina pracownica marketu.

Roszczeniowi klienci dyskontów

Kamila, pracująca w innym warszawskim dyskoncie, mówi, że najbardziej roszczeniowi są bogatsi klienci. Im też zdarza się najczęściej oszukiwać. Mimo że robią zakupy za kilkaset złotych, nieraz nawet codziennie, i tak potrafią ukraść kawę czy choćby batonika. Oni też najczęściej mają pretensje, że pracownicy nie poświęcają całej uwagi kasom samoobsługowym.

Wtedy potrafią się zdenerwować i na różne sposoby próbują mnie do siebie ściągnąć. Myślą, że przecież oni są jedni na tym sklepie i najważniejsi. I zaczyna się, cytuję: "Czy może pani w końcu tu podejść? Lub kogoś zawołać?" – z pretensją w głosie – opowiada Kamila.

Pracownica dyskontu wspomina także, że przy dużym ruchu personel nie tylko nie jest w stanie zapanować nad kasami samoobsługowymi. Zdarzają się wpadki i przy zwykłych kasach, gdy klient czasem nie wyjmie czegoś z koszyka lub torby.

Bywają i sytuacje, gdy kliencie nie płacą za produkty spożyte w czasie zakupów. Taką nadgryzioną bułkę lub drożdżówkę, czy niedopity napój zostawiają potem wciśnięte między inne produkty.

To są codzienne sytuacje

Nabijanie produktów jako tańszych jest normalne, nagminne i na porządku dziennym. Nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować, zauważyć wszystkiego. Jak są duże kolejki, to ktoś wychodzi i nie płaci za zakupy. Zdarza się to bardzo często – opowiada Dagmara, która pracowała już w kilku różnych sklepach.

Ostatnio jednak zdarzyła jej się niecodzienna sytuacja. Klient chował pod kurtką alkohol i wynosił na pobliską budowę. Ochroniarz zauważył, że wielokrotnie wchodzi i wychodzi, więc w końcu zainterweniował. Okazało się, że butelka po butelce wyniósł alkohol wart prawie 7 tys. złotych.

Kary za kradzież i oszustwo

W przypadku kradzieży sprawcy grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Jednak jest to przestępstwo dopiero, gdy wartość ukradzionych rzeczy przekroczy 500 zł. Przy mniejszej kwocie jest to wykroczenie, podlegające karze grzywny i pozbawienia wolności do roku.

Oszustwo zaś, czyli celowe umniejszanie ceny produktu – czy to przez nabijanie tańszych owoców, czy przez podmienianie zawartości opakowania – podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(2)
tfuiut
11 miesięcy temu
Uczciwi płacą. A jeśli ktoś ma z uczciwością na bakier? Możliwe, że takie przypadki się zdarzają. To nie " okazja czyni złodzieja " , bo można uczciwie, mimo że jest okazja. Sumienie nie pozwala kraść.
anik
11 miesięcy temu
trochę to dziwne bo maszyna rozpoznaje towar po wadze. Podmieniony towar do innego pudełka będzie miał inną wagę niż na pudełku. To nie będzie się zgadzać. Nie przejdzie. Tak mi się wydaje . Z tym że ja nie umiem kraść. Może dlatego niemożliwe mi się to wydaje. Dziwne to
Najnowsze komentarze (2)
anik
11 miesięcy temu
trochę to dziwne bo maszyna rozpoznaje towar po wadze. Podmieniony towar do innego pudełka będzie miał inną wagę niż na pudełku. To nie będzie się zgadzać. Nie przejdzie. Tak mi się wydaje . Z tym że ja nie umiem kraść. Może dlatego niemożliwe mi się to wydaje. Dziwne to
tfuiut
11 miesięcy temu
Uczciwi płacą. A jeśli ktoś ma z uczciwością na bakier? Możliwe, że takie przypadki się zdarzają. To nie " okazja czyni złodzieja " , bo można uczciwie, mimo że jest okazja. Sumienie nie pozwala kraść.