Tymczasem dziennikarz Marcin Dobski podrywa (?) dziewczynę: "Jakie lubisz fiu*y? Najlepiej, gdybyś przed seksem więcej wypiła, możesz być nawet pijana"
Internauci wymieniają się screenami wiadomości, jakie wysyłał do niedoszłej dziewczyny dziennikarz Marcin Dobski. "Można razem i pogadać" - orzekł w końcu. Dziennikarz zabrał głos na Twitterze, gdzie napisał, że cała sprawa to "fake".
Bańkę polskiego Twittera raz na jakiś czas rozgrzewa jakaś afera obyczajowa, której bohaterami, tak się jakoś układa, są w większości przypadków mężczyźni ze sfery publicznej. Nie tak dawno na Twitterze mimochodem pozdrawiał nas Jakub Rzeźniczak, który z jakiegoś powodu uznał, że śmianie się z alimentów to dowód na to, że ma dystans do świata.
Przypomnijmy: Jakub Rzeźniczak sili się na poczucie humoru: "Alimentów mam tyle, że na spodnie NIE STARCZYŁO"
W poniedziałek światkiem Twittera wstrząsnęła nowa afera, w której centrum znalazł się niejaki Marcin Dobski, dziennikarz śledczy pracujący ostatnio w konserwatywnym portalu Salon24. Dobski z dezynwolturą pisał do niedoszłej dziewczyny, tu cytujemy, "jakie lubi fiu*y".
Przestępstwa seksualne w show-biznesie. Przykładów nie brakuje
Sprawa trafiła między innymi na Wykop, gdzie podano, że obiektem "zalotów" Dobskiego była dziewczyna parająca się aktywnością na portalach typu OnlyFans i ShowUp. Najwidoczniej konserwatywny dziennikarz uznał, że podryw się uda, gdy w barwny sposób opisze swoje preferencje seksualne. Powiedzmy to wprost: domniemany sexworking nie daje innym przyzwolenia na przemoc na tle seksualnym. Najwidoczniej nie mieści się to w granicach światopoglądu pana Marcina. Ostrzegamy, dawno nie widzieliśmy czegoś bardziej obrzydliwego.
Jakie lubisz fiu*y? W pornosach to wiadomo, że najlepiej ogromne, ale w normalnym życiu to pewnie różne - zatroszczył się na początek Dobski. Mam 20 centymetrów, ale dość szczupły. Taki idealny jak Twoje cy*ki - skomplementował, nie zapominając o użyciu wielkiej litery w zaimku osobowym.
Dalej zrobiło się jeszcze ciekawiej. Po wyczerpującym opisie marzeń na temat aktu seksualnego Marcin Dobski stwierdził, że... dziewczyna mogłaby być pijana: A najlepiej, gdybyś przed seksem więcej wypiła, możesz być nawet pijana. Można razem i pogadać - zgodził się w końcu, a nam kamień spada z serca, bo widać, że Marcin, jak na dziennikarza przystało, ceni sobie ciekawego interlokutora.
Jeśli jeszcze mało Wam obrzydliwych wiadomości, to na Twitterze elokwentnego Dobskiego wciąż widnieje jego zdjęcie z dziewczyną, z którą się spotyka, a która - jak łatwo się domyślić - nie była adresatką tych wiadomości.
Marcin Dobski zdecydował się skomentować doniesienia o wiadomościach wymienianych z dziewczyną. Na Twitterze napisał, że nie są one prawdziwe.