Życiową misją Anny Lewandowskiej jest promowanie aktywności fizycznej i zdrowej diety. Trenerka fitness posunęła się nawet o krok dalej, niż opowiadanie w mediach społecznościowych o zaletach zdrowego odżywiania się, tworząc prawdziwe imperium biznesowe. Obecnie na rynku dostępna jest żywność sygnowana nazwiskiem Lewandowskiej, programy z autorskimi ćwiczeniami, a nawet kosmetyki. Żona piłkarza otworzyła również własną kawiarnię i klub fitness.
Zdrowy tryb życia nie dotyczy jednak tylko Ani Lewandowskiej, ale również jej dzieci. Trenerka stara się rozwijać zdrowe nawyki u swoich pociech już od najmłodszych lat. Gwiazda ma pewne zasady w kuchni, których się trzyma. Ciekawe jednak, czy dzieci Ani i Roberta są szczęśliwe z tego powodu?
Podczas niedawnego Q&A na Instagramie Lewa została zapytana o opiekę nad Klarą i Laurą. Influencerka zdradziła, że nie korzysta z pomocy niani. Co więcej, opowiedziała o diecie dziewczynek. Okazuje się, że czasem ciężko im dogodzić.
Nasze córeczki są totalnie inne i jedzą różne rzeczy. Laura lubi na przykład inne warzywa, niż Klara. Staram się jednak podobnie im gotować, dodając ulubione produkty. Udaje mi się być przykładem dla moich dzieci, szczególnie dla Klarki, która jest czterolatką, która już chodzi do przedszkola, a jednak już wie i pyta przed jakąś uroczystością: mamo, czy ja mogę zjeść coś niezdrowego?
No właśnie, czy Anna Lewandowska pozwala dzieciom jeść słodycze i inne "niezdrowe" rzeczy?
Naszym szablonem diety jest dieta wojownika, czyli eliminowanie pszenicy, cukru, laktozy, niektórych strączków.
Lewa dba o to, by dieta jej pociech była zbilansowana, ale pozwala czasami dziewczynkom na zjedzenie czegoś niezdrowego. Nawet pierniki na święta w domu Lewandowskich są bezglutenowe, czym niedawno trenerska pochwaliła się na InstaStory.
Czy Ania nie podchodzi do diety dzieci zbyt rygorystycznie?
W Pudelek Podcast wyznamy, za którą skończoną karierą najbardziej tęsknimy!