Niedawno głośnym echem odbiła się w mediach sprawa nagrobka Andrzeja Kopiczyńskiego, który w rok po śmierci wciąż nie doczekał się godnego wyglądu grobu. Sprawę nagłośniono w Internecie, a fani "Czterdziestolatka" błyskawicznie przeprowadzili odpowiednią zbiórkę. Głos zabrała także córka Kopiczyńskiego, która tłumaczyła zamieszanie nie tylko brakiem funduszy, ale i odpowiednich pozwoleń ze względu na stan tej części cmentarza, gdzie spoczął aktor.
W podobnej sytuacji jest rodzina Bohdana Smolenia, który odszedł 15 grudnia ubiegłego roku. Artysta spoczął na niewielkim cmentarzu w Przezimierowie, obok żony i syna. Rok po pogrzebie wciąż nie ma nagrobka, ale syn Smolenia wyjaśnia, że prace trwają.
Liczne spotkania, mające na celu rozważenie ostatecznego wyglądu, są prowadzone od dłuższego czasu, a w chwili obecnej trwają ustalenia z wykonawcą nagrobka co do terminu jego realizacji - wyjaśnił Bartosz Smoleń w rozmowie z Wirtualną Polską.
Godne upamiętnienie moich bliskich jest dla mnie niezwykle ważne i oczywistym jest poczucie obowiązku do wykonania nagrobka. Mając świadomość, że zainteresowanie tym tematem w dużej mierze wynika z szacunku do mojego Taty, pragnę poinformować, że naturalna w takich okolicznościach jest potrzeba spokoju, wymaganego do właściwego przygotowania i zrealizowania miejsca pochówku oraz odpowiedniego pomnika - dodał.
**Łukaszewicz, Mozil i Gliński na pogrzebie Aliny Janowskiej
**