Moda na karykaturalne modyfikowanie wyglądu dotarła po latach także do Polski. Na fali popularności Rodrigo Alvesa, "żywego Kena", pojawiła się Anella - jego damski odpowiednik na rodzimym podwórku. Choć blondwłosa Anella An skończyła dopiero 25 lat, ma już za sobą szereg operacji plastycznych. "Żywa Barbie" powiększyła usta do monstrualnych rozmiarów ust, zmniejszyła nos i powiększyła biust o kilka rozmiarów. Dla osób pozbawionych jakichkolwiek talentów, majstrowanie przy wyglądzie to wciąż jedyna droga do zaistnienia w show biznesie.
Niestety, Anella oprócz umieszczania zdjęć o wątpliwej estetyce, stara się być głosem ludu, wypowiadać na tematy ważne, a nawet kłóci się z lekarzami w programach śniadaniowych, do których jest zapraszana.
Choć jeszcze niedawno Anella na kanapie Pytania na Śniadanie zarzekała się, że zabiegi wykonuje jedynie w renomowanych klinikach, gdzie według niej absolutnie nie ma możliwości wystąpienia powikłań, a pouczającą ją o występowaniu skutków ubocznych lekarkę nazwała "wróżką", to w czwartek zamieściła wpis na swoim Instagramie, w którym poinformowała o infekcji, jakiej nabawiła się poddając się kolejnemu zabiegowi powiększania ust:
Cześć! Pewnie zastanawiacie się, czemu od dobrych 8 dni nie wrzuciłam żadnego zdjęcia/InstaStory. Pewni lekarze - małżeństwo z Polski prowadzący "klinikę", "gabinet" medycyny estetycznej, doktorzy! przez swoje błędne zabiegi doprowadzili do groźnej sytuacji, przez co byłam w złym stanie fizycznym i psychicznym - okres, gdy nie było mnie na Instagramie przeznaczony został na rekonwalescencję. - pisze rozżalona. Doktorzy, którzy doprowadzili do powikłań pracują również w szpitalu, tym bardziej byłam zszokowana diagnozą innej rzetelnej kliniki... Dopiero wtedy dowiedziałam się o wręcz fatalnych błędach popełnionych w pseudo profesjonalnej klinice, do której uczęszczałam poprzednio - przyznaje Anella, jednocześnie wychwalając nową klinikę:
W nowej profesjonalnej klinice, okazało się, że doszło do infekcji i stanu zapalnego. Pobrano tam próbki bakteriologiczne - w chwili obecnej nie mogę powiedzieć nic więcej bowiem sprawa jest w toku, jak tylko będę mogła - wyrażę swoją opinię i zdanie na temat tej fatalnej kliniki ku przestrodze. Jak widać LEKARZ "lekarzowi" nie równy... - zakończyła wpis.
Myślicie, że teraz Anella pójdzie po rozum do głowy i zrezygnuje z kolejnych zabiegów "upiększających"?