Anella niedawnym zdjęciem na swoim Instagramie wywołała prawdziwą burzę. Polska Barbie zapozowała ubrana w kamizelkę z naturalnego futra, która spotkała się ze skrajnymi opiniami. W komentarzach pojawiło się sporo krytycznych wypowiedzi, które zarzucają celebrytce dokładanie cegiełki do mordowania zwierząt dla zwykłej próżności, jaką ma być jej kamizelka. Więcej: Fanki atakuję Anellę za noszenie futra: "Trzeba być pustym i nie mieć serca!"
Pudelkowi udało się skontaktować z niejakim Dudusiem, partnerem Anelli, który postanowił stanąć w obronie swojej ukochanej. To totalna hipokryzja i śmieszna próba grupy osób, których nie stać na prawdziwe futra. Anella nosi wyłącznie prawdziwe futra, syntetyczne są niebezpieczne i kują. Możliwe, że raka wywołują. Nie wiadomo co za chemia w nich lub skąd te fałszywe "futra" syntetyki się biorą - mówi nam mężczyzna.
Duduś uważa także, że naturalne futra są czymś tradycyjnym i powinny być traktowane jako dobro, które daje zatrudnienie dużej grupie osób. Fakty są jasne. Za czasów pradziadów dawno temu już wykorzystywano futra jako koce, okrycia, by się ogrzać! Sama branża futerkowa dowodzi, że w hodowli jak i firmach kooperujących z nimi pracuje ponad 60 tys. osób - twierdzi.
Partner Anelli w swoim wywodzie niespodziewanie skręcił też w stronę... kulinariów. Poza tym jak odmówić swojej babci dobry rosół? Przecież też zwierzęta są używane do stworzenia prawdziwego dobrego polskiego rosołu - donosi Duduś w rozmowie z Pudelkiem.
Krytykę swojej lubej mężczyzna traktuje w kategoriach zazdrości. Anella ma dużo koleżanek, które jej zazdroszczą takich futer. Skąd, dlaczego i gdzie nieważne, byle by wyglądało jak na prawdziwą Barbie przystało, luksusowo! - mówi nam wyraźnie wzburzony.
Na koniec zostawiliśmy Wam fragment jego wypowiedzi, który budzi nieco naszego śmiechu, nieco smutku, a nieco zażenowania.
Dla Anelli to nawet ostatni króliczek ustawiłby się w kolejkę, bo kto nie chciałby mieć kontaktu z takim boskim ciałem?
Bardzo jesteśmy ciekawi, co o tym myślicie.