O Annie Stachurskiej, zanim została żoną najsłynniejszego polskiego piłkarza, mało kto słyszał, za wyjątkiem fanów karate. Żona Roberta najwyraźniej ma na tym tle jakiś kompleks, bo przy każdej okazji zapewnia, że tym różni się od reszty WAGs, że ma na koncie własne osiągnięcia. Niestety, im bardziej Lewandowska pilnuje tego, żeby ludzie pamiętali o jej sportowej karierze i dyplomie z dietetyki, tym więcej osób podejrzewa, że jej kariera rozkwitła jednak dzięki korzystnemu małżeństwu.
Z tą, niesprawiedliwą jej zdaniem, opinią postanowiła po raz kolejny rozprawić się w najnowszym wywiadzie dla Gali.
Dużo ludzi mówi, że sukces zawdzięczam Robertowi - komentuje rozżalona Ania w rozmowie z redaktor naczelną Anną Zejdler-Ibisz. Można jednak spojrzeć na to też tak, że miałam dwa razy więcej pracy do włożenia, żeby pokazać ludziom, że mimo bycia żoną Roberta od zawsze pracowałam, robiłam i robię coś swojego. Moją rolą jest dbanie o dietę Roberta, suplementację, regenerację, sen, a przede wszystkim chcę być dla męża wsparciem pod kątem mentalnym, emocjonalnym i psychicznym.
W maju minie rok, odkąd Lewandowscy zostali rodzicami małej Klary. Z tej okazji Ania postanowiła zarobić jeszcze więcej, przekonując Polki, że wśród swoich licznych talentów odkryła również powołanie do bycia ekspertką w dziedzinie macierzyństwa. Postanowiła założyć "portal parentingowy", na którym między innymi będzie polecać najlepsze, jej zdaniem, firmy specjalizujące się w produktach dla niemowląt. Oczywiście nie za darmo.
PRZYPOMNIJMY: Lewandowska zakłada kolejny portal. Tym razem będzie polecać zabawki i ubrania dla dzieci
Macierzyństwo uznała zresztą za świetną okazję do tego, by przekonać kobiety, że chociaż ma męża zarabiającego 15 milionów euro rocznie, to jej życie jest wypełnione tymi samymi problemami, co innych młodych mam.
Teraz, jako mama, rozumiem inne kobiety, mamy, co to jest za uczucie: darzyć kogoś miłością bezwarunkową. Lubię też karmić piersią, mieć poczucie, że jestem komuś potrzebna w tak wyjątkowy sposób… - wyznaje w wywiadzie. Z Robertem wychodzimy na randki, jeśli tylko jest taka możliwość i ktoś może zostać z małą. Idziemy wtedy razem na kolację, zakładam obcasy (...) Staram się ładnie ubierać dla mojego męża i chociaż w domu uwielbiam chodzić w dresach, to mam zasadę, że zawsze muszę wyglądać schludnie i czysto. Mój mąż musi czuć, że jesteśmy razem.