Trudno uznać, że Robert Lewandowski skutecznie naprawia swój wizerunek po mundialowej kompromitacji. Kapitan reprezentacji Polski udzielił kilku wywiadów, które miały wyciszyć emocje, ale jego słowa w świetle kiepskiego występu jeszcze bardziej zdenerwowały kibiców. Niektórzy nie zgadzają się także na nachalną promocję żony Roberta, bo motywacyjne cytaty Ani śmieszą i denerwują, a nie poprawiają nastrój. Zdenerwował się nawet były facet Weroniki Rosati, który obserwuje polską rzeczywistość z dalekich Stanów: Max Kolonko do Lewandowskiej: "Może lepiej PRZESTAĆ ROBIĆ Z NARODU FRAJERÓW?!"
Robert po raz kolejny postanowił popracować nad wizerunkiem, tym razem udzielając wywiadu Filipowi Chajzerowi w wakacyjnym wydaniu Dzień Dobry TVN. Mężczyźni spotkali się na Stadionie Narodowym, a Lewandowski po raz kolejny wyśmiewał plotki o lataniu helikopterem i korzystaniu z pomocy konsjerżów. Podekscytowana Anna Kalczyńska zapowiedziała, że ten wywiad "po prostu nam się należał". Jak można się było spodziewać, rozmowa była do bólu poprawna i opierała się na okrągłych zdaniach pełnych frazesów. Najwidoczniej to jest najnowsza strategia marketingowa Lewego...
Kombinacji było za dużo, zdajemy sobie sprawę, że to nasza wina, powinniśmy byli lepiej zagrać, ale jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Chcielibyśmy wygrywać zawsze, ale na tym mundialu się to nie udało. My to najbardziej przeżywaliśmy, kibice też, ale to my mogliśmy się lepiej zaprezentować - odpowiedział Lewandowski na pytania o mundialową porażkę. Każdy z nas bardzo chciał, żeby Polska wróciła na mundial i spróbowała wyjść z grupy. Ostatni mecz udało nam się wygrać, ale w pierwszym nie graliśmy swojej piłki. Wpływ na to miały kontuzje, pewność Kamila Glika została zachwiana, my też zaczęliśmy ją tracić. Jak człowiek nie jest pewny, to przekłada się na poziom sportowy.
Chajzer próbował pytać Lewandowskiego o bardziej kontrowersyjne sprawy takie jak plotki na temat tego, że nie jest zbyt lubiany w reprezentacji oraz że po mundialu mało który piłkarz wyglądał na załamanego. Większość od razu wyleciała na wakacje, co zrelacjonowała w sieci. Pojawił się nawet wątek palca Celii w pośladkach Krychowiaka.
Mamy 25 zawodników i sztab, ciężko mieć ze wszystkimi dobry kontakt, to jest nie do zrobienia - odpowiedział wymijająco Lewandowski. Nie mogę odpowiadać za sociale zawodników, ja sam wrzuciłem jedno zdjęcie, bo ten moment był dla mnie bardzo ważny. Wtedy to serce będzie mniej bolało, w takich momentach głowa odpoczywa, mnie to bardzo pomogło. Na koniec nudnej rozmowy Lewandowski poskarżył się jeszcze, że hejt dotknął jego ukochaną Anię, która z reprezentacją "nie ma nic wspólnego". Cóż, najwidoczniej zapomniał, jak jeszcze dwa lata temuprowadziła trening dla WAGs podczas zgrupowania reprezentacji oraz że chwaliła się w wywiadach układaniem diety niektórym piłkarzom...
Nikt nie lubi krytyki. Dziwię się, że to dotyczy Ani, która zawsze mnie wspiera. Kibic nie patrzy na nic. To pierwsza osoba, którą jak widzę, to szukam wsparcia u niej - powiedział na koniec.
Jutro Dzień Dobry TVN wyemituje drugą część mdłej rozmowy. Tym razem Lewandowski będzie opowiadał o rodzinie.
Też nie możecie się doczekać?