Radosław Majdan, podobnie jak jego żona, jest człowiekiem wielu talentów i mistrzem autopromocji. Radzio potrafi korzystnie sprzedać swój wizerunek na wiele sposobów. Były bramkarz próbował już swoich sił jako gitarzysta, regularnie chałturzy w galeriach handlowych, a od niedawna reklamuje też z Małgosią kosmetyki.
Zobacz: Świąteczni "Pączek i Pysiula" przytulają się do wielkiej lampki choinkowej w nowym spocie reklamowym
Oprócz tego Radzio od ośmiu lat rozwija własną markę perfum. Ponoć Vabun, bo tak nazywają się pachnidła, oznacza w języku Indian "złotego jastrzębia". Jest to indiański odpowiednik znaku zodiaku Radka, a że były sportowiec ma słabość do kultury indiańskiej, to zależało mu na tym, aby nazwa perfum do tego nawiązywała. Co prawda internauci szybko odkryli, że urodzony 10 maja Majdan jest zodiakalnym... bobrem, ale zapewne taka interpretacja nie pasowałaby do eleganckich perfum, dla "zmysłowych i intrygujących mężczyzn".
Przypomnijmy: Majdan chwali się, że jego nowe perfumy to "złoty jastrząb" w indiańskim horoskopie. Tymczasem okazuje się, że jest… BOBREM!
Przez lata Radek mozolnie budował swoją markę i zdobywał klientelę, cierpliwie promując swoje flakoniki m.in. na targach kosmetycznych. Jego trud się opłacił, bo marka zyskała grono wiernych odbiorców i w pewnym momencie zadebiutowała nawet na giełdzie, gdzie natychmiast zanotowała 80-procentowy wzrost, a 46-latek w dwie godziny zarobił około dwa miliony (!) złotych.
Niestety, po latach sukcesów, nad interesem Radka zawisły ciemne chmury. Okazuje się, że celebryta ma problem z marką Chanel, która zarzuca mu "inspirowanie się" jej flagowym zapachem No. 5.
Radek niedawno otrzymał dofinansowanie w kwocie 186 tysięcy złotych z Polskiej Agencji Rozwoju Przemysłu na rozwój i ekspansję Vabun na rynki zagraniczne. Cały projekt jest wart prawie 270 tysięcy.
Pieniądze te mają pomóc w zaprojektowaniu i produkcji nowego designu perfum i kosmetyków. Dzięki temu firma ma zwiększyć eksport, nawiązać relacje z zagranicznymi partnerami i zwiększyć rozpoznawalności marki na rynkach zagranicznych - poinformowano w oficjalnym komunikacie.
Niestety, wygląda na to, że nie wszystko pójdzie po myśli Radka. W środę do zarządu jego spółki trafiło pismo od kancelarii prawnej spółki Chanel Sarl z siedzibą w Szwajcarii. Słynna marka domaga się wycofania perfum damskich Vabun for Lady No.5, ze względu na oznaczenie "No.5", które kojarzy się z marką Chanel i mogłoby sugerować potencjalnym nabywcom, że perfumy Majdana mają z nią coś wspólnego.
Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że używanie spornego oznaczenia No.5 doprowadzi do konfuzji - piszą adwokaci Chanel.
Oczywiście Majdan przekonuje, że jego perfumy są zupełnie inne - począwszy od barwy i woni, aż po flakonik, logo i czcionkę.
Oznaczenie No.5 zapisane jest odmiennym stylem w stosunku do produktu firmy Chanel, a pełna nazwa znaku towarowego to "for Lady No.5" - przekonuje Vabun.
Jednocześnie jednak spółka Majdana dodaje, że nie wyklucza polubownego rozwiązania sporu, a nawet... wycofania całej linii produktu.
Czyżby marzenia Radka o zagranicznej karierze jego perfum właśnie legły w gruzach?