One przyznały się do "poprawiania" urody: Lisowska, Rozenek, Wolszczak, Roxi Gąska... (ZDJĘCIA)
Na szczęście nie wszystkie gwiazdy i celebrytki twierdzą uparcie, że ich wygląd to zasługa "diety zmieniającej rysy twarzy".
W ostatnich latach można obserwować dynamiczny rozwój medycyny estetycznej, która stała się już niemal tak powszechna jak usługi kosmetyczne. Gabinetów oferujących zabiegi z botoksem czy kwasem hialuronowym przybywa jak grzybów po deszczu, przez co ceny za odmładzanie maleją, a co za tym idzie - coraz więcej osób ma do nich dostęp. Doszło do tego, że wśród gwiazd i celebrytek coraz trudniej znaleźć taką, która nic sobie nie poprawiała, a na ściankach z wysiłkiem uśmiechają się twarze ostrzyknięte wypełniaczami czy podtrzymywane złotymi nićmi.
Choć efekty takich "poprawek" są widoczne gołym okiem, większość celebrytek zaprzecza, że korzysta z tego typu usług i przekonuje, że ich wygląd to np. zasługa "diety zmieniającej rysy twarzy". Istnieje jednak grupa gwiazd, które nie mają problemu z przyznaniem się do korzystania z dobrodziejstw medycyny estetycznej, a nawet chirurgii plastycznej. Ostatnio do korekty przyznała się na przykład Ewelina Lisowska, która pokazała nawet stosowne zdjęcie: Ewelina Lisowska przyznała się do powiększenia ust. "Ból był straszny. Współczuję dziewczynom, które robią to regularnie"
Zobaczcie, kto jeszcze otwarcie mówi o poprawianiu urody:
W ramach modnego ostatnio #10yearschallenge piosenkarka pokazała stare zdjęcie sprzed zabiegów medycyny estetycznej, na którym dodatkowo jest bez makijażu. Ewelina przyznała, że wstrzyknęła sobie kwas hialuronowy w usta:
Czy była to dobra decyzja? Nie wiem. Czy tego potrzebowałam? Niekoniecznie. Nie wiem czy sobie zrobię kolejny raz - być może tak, być może nie. (...) Ból był straszny i bardzo współczuję dziewczynom, które to robią regularnie - napisała.
Małgosia uważa, że dobrze dobrane zabiegi odmładzające to luksus, na który warto sobie pozwolić. W jednym z programów zachwalała np. zalety "lasera frakcyjnego".
Korzystam z zabiegów medycyny estetycznej i jestem bardzo zadowolona. Wielu osobom się wydaje, że to jest bardzo drogi sport, a moja pani doktor powiedziała, że lepiej jest oszczędzić pieniądze na bardzo drogich kremach, które i tak nie przyniosą tak rewelacyjnego efektu jak niektóre zabiegi, natomiast dwa razy do roku zrobić np. mezoterapię - wyznała gwiazda.
Młoda partnerka Jacka Rozenka przyznała, że jej "piersi nie są naturalne". Dodała też, że powiększała usta, "ale dosyć dawno temu". Natomiast stanowczo odżegnuje się od "poprawiania noska".
Piosenkarka zapewnia, że ma na koncie jedynie zabieg powiększenia piersi.
Jedyne, co zrobiłam ze swoim ciałem, to powiększenie biustu. Mówię o tym głośno od dawna i nie mam z tym problemu. Moja babcia, która ma osiemdziesiąt lat i czyta tę gazetę, zadzwoniła do mnie z płaczem i błagała, żebym w końcu się zaakceptowała i nie robiła więcej operacji plastycznych, bo jestem piękna, mądra i zdolna - wyznała Honorata w jednym z wywiadów.
Natalia nie tylko przyznaje się do korzystania z medycyny estetycznej, ale nawet reklamuje niektóre gabinety w zamian za darmowe zabiegi. Modelka regularnie wykonuje serie mezoterapii i karboksyterapii, ale też otwarcie opowiada o innych "poprawkach".
Robiłam piersi, poprawiałam i usta, górna wargę. No wiem, że się nie przyznają ludzie, ale to jest dla mnie super śmieszną sprawą dlaczego. Jeśli miałam ochotę sobie to zrobić, to sobie zrobiłam. Namawiam wszystkie kobiety, że jak chcą sobie coś zrobić to dlaczego nie - powiedziała Siwiec w jednym z wywiadów.
Iwona także nie ukrywa, że korzysta z zabiegów poprawiających urodę.
Miałam tylko jedną operację plastyczną biustu. Wygląda naturalnie, bo jest po postu zrobiony bardzo naturalnie. (...) Mam zrobione usta. To nie była operacja ust, wstrzyknęłam sobie kwas hialuronowy, witaminowy, żeby wypełnić całą górną wargę. (...) Tak naprawdę jest wiele kobiet, które to zrobiły, wiele artystek i żadna się do tego nie przyznaje. To jest chore i głupie - uważa piosenkarka.
59-letnia aktorka słynie z tego, że idzie z duchem czasu. Jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, ma wiele wigoru, a widzowie komplementują jej nieprzemijającą urodę. W programie 20m2 Łukasza opowiedziała o sekrecie swojego młodego wyglądu.
Na botoks już się złamałam. Mam takiego ukochanego Maćka Rogalę, który mnie ulubił już dziesięć lat temu i zaprosił mnie do swojego gabineciku - wyznała. Na pytanie, co stosuje, aby zatrzymać nieubłaganie mijający twarz i zachować młody wygląd, odpowiedziała: "Kwasy, wszystko - tak!".
Dziennikarka była jedną z pierwszych gwiazd, które przyznały, że wstrzykiwały sobie w twarz botoks. Zabiegowi poddała się ponoć tylko kilka razy.
Na razie wystarczy. Mam wrażenie, że im mniej ingerencji w ciało, tym lepiej wyglądam. Organizm sam dąży do tego, by być w dobrej formie - przekonuje Anna.
Prezenterka na przestrzeni ostatnich lat bardzo się zmieniła. W wywiadach otwarcie mówi czemu zawdzięcza obecny wygląd.
Mówienie, że 50-letnia kobieta świetnie wygląda dzięki ćwiczeniom i diecie budzi moje wątpliwości. Uważam, że byłabym śmieszna i niewiarygodna, gdybym tak robiła. (...) Lekarka przekonała mnie, że robiąc regularną mezoterapię, niewiele więcej będę potrzebować. Bo mam dobrą, mocną skórę. W kilka miejsc wstrzyknęła kwas hialuronianowy, a gdy trzeba było dołożyła botoksu w zmarszczkę między brwiami. Wypróbowałam też ujędrniające kuracje falami radiowymi i fototerapię BBL - przyznała.
Agata zdecydowała się też na wszczepienie pod skórę nici, które podtrzymują owal twarzy.
Aktorka ponoć nie korzystała jeszcze z zabiegów medycyny estetycznej, ale podkreśla, że nie ma nic przeciwko.
Myślę, że botoks to świetny wynalazek. Fantastyczna medycyna, która wyciągnęła rękę do kobiet i mężczyzn, bo oni też z tego korzystają. (...) Oczywiście jak we wszystkim trzeba znać umiar. Ja nie mówię nie. Jeśli jakkolwiek będą mogła swoją skórę wspomóc, to jak najbardziej będę ją wspomagać na różne sposoby, ale nie chciałabym, żeby moja twarz straciła charakter. Chciałabym, żeby się starzała z godnością - zaznacza gwiazda.
Kilka dni temu w sieci pojawiło się nagranie zamieszczone przez jedną z klinik medycyny estetycznej, na którym uwieczniono słynną lektorkę podczas wypełniania zmarszczek. 64-letnia Czubówna leży na kozetce, a personel kliniki opowiada, jak przygotowuje ją do zabiegu. Trudno sobie wyobrazić, że nagranie miałoby zostać opublikowane bez zgody Krystyny, zatem najwyraźniej lektorka także jest zwolenniczką poprawiania urody w gabinecie.
Wokalistka Tercetu Egzotycznego nie ukrywa, że poddała się kilku operacjom plastycznym. Stosuje także botoks.
Wycięłam trochę skóry, by dobrze się czuć. Dwa razy operowałam powieki, pozbyłam się zmarszczek. W naszym zawodzie jest to kwestia szacunku dla widza. Artysta nie może wychodzić na scenę i wzbudzać w widowni litość - uważa gwiazda.
Aktorka przyznała, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej.
Nie mam żadnych operacji plastycznych. Ja używam mezoterapii. Używam botoksu w bardzo małych ilościach. Uważam, że wszystko jest dla ludzi. Jak ktoś mi mówi, że starzeje się z godnością to niech się starzeje. Ja się nie starzeję z godnością - powiedziała.