Weronika Rosati w grudniu zeszłego roku udzieliła Gali wywiadu, w którym ujawniła, że jej były partner i ojciec Elizabeth od początku mijał się z prawdą jeśli chodzi o liczbę biologicznych dzieci. Początkowo przyznał się do czworga, a kiedy Weronika uwierzyła, że właśnie on jest mężczyzną jej życia, na którego czekała przez blisko dwie dekady, znalazło się jeszcze troje.
Kiedy Weronika policzyła, że jej córka będzie miała na starcie siedmioro rodzeństwa, wyjechała do Kalifornii, żeby to sobie spokojnie przemyśleć. Śmigielski nie odczuwał specjalnie potrzeby wspierania przyszłej matki jego ósmego dziecka w ostatnich tygodniach ciąży ani po porodzie. Wszystkim, wliczając zajęcia w szkole rodzenia, zajęła się jej mama, Teresa Rosati.
Po namyśle Weronika uznała, że wywiad w Gali nie był jednak wystarczająco mocny i poprawiła kolejnym, opublikowanym w Wysokich Obcasach.
Wyznała wtedy, że partner znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, bił, zabierał pieniądze i zabraniał pracować. Śmigielski wszystkiemu zaprzeczył i wytłumaczył, że zabronił Weronice rozbierać się na planie wyłącznie z troski o jej karierę.
Polska podzieliła się na dwa obozy. Jeden jest zdania, że aktorka mówi prawdę i że nawet jeśli przesadnie uwypukla pewne aspekty związku ze Śmigielskim, to musiało być coś na rzeczy. Aktorka zapewnia zresztą, że dysponuje dowodami wystarczająco mocnymi, by sprawdziły się w sądzie. Zresztą Krystynę Demską, zarzucającą jej publicznie kłamstwo, już pozwała.
Do Demskiej przyłączyły się inne pacjentki i wielbicielki Śmigielskiego, w tym Joanna Sarapata, która ogłosiła, że widziała Weronikę nago i wcale nie była pobita. Jej też Weronika obiecała pozew.
Argumentacja Demskiej i Sarapaty porwała wiele osób, które za Weroniką nie przepadają i podzielają opinię, że jest dorosła i wiedziała, w jaką sytuacje się pakuje, a poza tym skoro był tak źle to dlaczego nie odeszła, zwłaszcza że ma przecież dokąd. Wpływowi i bogaci rodzice zawsze okazywali jej wsparcie, bez względu na to, co narozrabiała.
Obecnie Weronika, widocznie zmęczona zamieszaniem, które wywołała, przebywa z córką w Kalifornii. Podobno przed wyjazdem przekazała dyrektorowi TVN-u bardzo niepokojącą wiadomość.
Zadzwoniła do Edwarda Miszczaka i poinformowała go, że nie stawi się na planie nowej produkcji, stacji, bo w Polsce obawia się o własne życie i na razie nie chce tu wracać - ujawnia informator tygodnika Na żywo.
Jak myślicie, kto jej grozi?