Wszystko wskazuje na to, że burza wywołana odważnymi wypowiedziami Zofii Klepackiej dotyczącymi "szkodliwości" społeczności LGBT wciąż nie chyli się ku końcowi. Medialna orędowniczka "tradycyjnych" wartości rodzinnych dalej walczy o prawo do wyrażania swoich kontrowersyjnych poglądów, notorycznie się przy tym kompromitując.
Ostatnio Klepacka osiągnęła kulminację żenady, udzielając wywiadu Rafałowi Betlejewskiemu, w którym wyszło na jaw, że 32-latka nie potrafi rozszyfrować skrótu LGBT+. W udostępnionym Pudelkowi przez Betlejewskiego zapisie całej rozmowy z Klepacką, nagranej tuż przed wręczeniem Zofii honorowego tytułu członka AK, możecie zobaczyć, jak aspirująca celebrytka myli transwestytyzm z... transseksualizmem.
Lesbijki, geje, biseksualiści, transwestyci, plus, czyli jeszcze jakieś odmiany połączone - odpowiedziała zapytana o skrót LGBT. To ładnie brzmi, LGBT, ale to jest organizacja, która forsuje postulaty, przez które między innymi wchodzi seksualizacja dzieci do szkół. Zaczyna od tych najmniejszych, od zalążka. A wiadomo, dziećmi jest bardzo łatwo manipulować.
Gdy prowadzący poruszył temat 5-letniej dziewczynki imieniem Zosia, która od urodzenia czuje się chłopcem i prosi, aby nazywać ją "Bartek", Klepacka stwierdziła, że rodzice powinni "w odpowiedni sposób zareagować".
Wie pan co, to jest 5-letnie dziecko. Od tego są rodzice, żeby w odpowiedni sposób zareagować. W tym wieku nie można określić, czy dziecko woli chłopców. Nie wiem, ja nie jestem lekarzem, także uważam, że to jest pytanie do rodzica.
Za przykład takiego "edukowania" windsurferka podała sytuację, gdy kilka lat temu jej syn wyraził chęć pomalowania paznokci, co samozwańcza moralizatorka natychmiast wybiła mu z głowy, stwierdzając, że przecież to "dla dziewczynek".
Mój syn kiedyś do mnie przyszedł i zapytał, czy może pomalować paznokcie i powiedziałam mu, że nie, bo dziewczyny malują paznokcie. Tak więc dziecko w młodym wieku fascynuje się, na przykład chłopcy bawią się z chłopcami, dziewczynki z dziewczynami. Jak mój syn widział mnie malującą paznokcie i spytał, czy też może, powiedziałam mu "synku, odpuść sobie".
Przy okazji sportsmenka zaznaczyła, że gdyby któreś z jej dzieci okazało się homoseksualne, wciąż kochałaby je równie mocno.
Gdyby któreś z moich dzieci okazało się gejem lub lesbijką, to oczywiście nie potępię swojego dziecka i będę kochać je tak samo. Chodzi mi tylko o to, żeby mniejszość nie narzucała niczego w taki sposób. Walczą o swoje postulaty, a to działa tylko w jedną stronę.
Informujemy Was, że trwa zbiórka na rodzinę Bartka, która umożliwiłaby jego mamie zapewnienie Bartkowi spokojnych wakacji, wynajęcie mieszkania i znalezienie bezpiecznego przedszkola od września: https://pomagam.pl/barteklgbt lub paypal.me/pools/c/8gie0k52b4
**
.be**