Anita Lipnicka i John Porter rozstali się w czerwcu 2015 roku po 12 latach wspólnego życia. Choć owocem tej relacji są trzy albumy muzyczne i córka Pola, to jednak ich związek nigdy nie należał do prostych. Kilka lat temu w rozmowie z mediami była wokalistka Varius Manx przyznała, że łącząca ich miłość została mocno wyidealizowana przez kolorową prasę.
Nie ma wątpliwości, że Anita Lipnicka swego czasu bardzo przeżyła rozstanie z Johnem Porterem. Jednocześnie trudne chwile w jej życiu prywatnym zbiegły się z problemami ze zdrowiem, a wokalistka musiała stanąć do nierównej walki z nowotworem ślinianki. Na szczęście wkrótce udało jej się pokonać chorobę, a na jej życiowej drodze stanęła nowa miłość.
Choć od rozstania pary minęły już ponad 4 lata, a każde z nich dawno poszło już w swoją stronę, to prasa wciąż lubi wracać do ich relacji. Tym razem na wywiad z Anitą Lipnicką zdecydowały się Wysokie Obcasy, na łamach których piosenkarka kolejny raz powróciła myślami do tego trudnego okresu.
Umierałam i myślę, że John też, kiedy nasza relacja gasła. Ta relacja była bardzo mocna, zaowocowała trzema płytami i jednym dzieckiem, które do dziś wychowujemy wspólnie - wyznała wokalistka.
Lipnicka przyznaje, że w pewnym momencie rozstanie stało się dla nich najlepszą opcją. Chcieli dzięki temu uratować piękne wspomnienia, które warto pielęgnować.
Umieranie się zaczęło, kiedy zrozumieliśmy, że zostało nam jedno wyjście: musimy się rozstać, żeby ocalić to, co pięknego się wydarzyło między nami, bo jak będziemy dalej razem, to będziemy się tylko pogrążać. To była sytuacja, kiedy młoda dziewczyna zakochuje się w mistrzu, a za kilkanaście lat ona jest już gdzie indziej... - skomentowała wokalistka.
Warto wspomnieć, że dziś Anita Lipnicka i John Porter mają ze sobą bardzo dobre relacje. Wokalistka niedawno ponownie wyszła za mąż i od tej pory ich kontakty są lepsze niż kiedykolwiek.