Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Alan Andersz twierdzi, że Antek Królikowski NIE ODWIEDZIŁ go po wypadku, gdy walczył o życie: "Wystarczyło, by przyszedł i przeprosił"

170
Podziel się:

Alan Andersz w nowym wywiadzie wrócił myślami do pamiętnej imprezy urodzinowej Antka Królikowskiego, która skończyła się dla niego walką o życie. Nie obyło się bez wielu gorzkich słów... "Nawet jeśli przyczynił się jakoś do wypadku, to wierzę, że nie miał intencji zrobienia tego, co mi zrobił" - mówi po latach.

Alan Andersz twierdzi, że Antek Królikowski NIE ODWIEDZIŁ go po wypadku, gdy walczył o życie: "Wystarczyło, by przyszedł i przeprosił"
Alan Andersz wspomina wypadek na imprezie urodzinowej Antka Królikowskiego (AKPA)

Alan Andersz niewątpliwie wiele w życiu przeszedł. Niedawno minęła dekada od pamiętnego wypadku na imprezie urodzinowej Antka Królikowskiego, który skończył się dla niego walką o życie w szpitalu. To wtedy Alan i inny gość imprezy mieli wdać się w bójkę, a aktor zaliczył upadek ze schodów i uderzył głową o donicę. Skończyło się na rozległych obrażeniach głowy, śpiączce farmakologicznej, a potem żmudnym procesie powrotu do zdrowia.

To, co wydarzyło się 17 lutego 2012 roku w willi-klubie na Mokotowie, do dziś pozostaje obiektem wielu spekulacji. W mediach na próżno szukać informacji o karze dla winnego uszczerbku na zdrowiu Alana Andersza, a on, jak sam twierdzi, niewiele pamięta z tego przykrego dnia. Nie ukrywa jednak, że jest wdzięczny lekarzom za uratowanie mu wtedy życia.

To, że lekarze się nie poddali i dokonali niemożliwego, dało mi moc do tego, żebym i ja się nie poddał. W momentach słabości bardzo często sobie powtarzałem: "Lekarze operowali mnie 7-8 godzin ze świadomością, że szanse na przeżycie mam marne i nie poddali się. To komuś ma zależeć na moim życiu bardziej niż mi?! Nie może tak być" - pisał Andersz dwa lata temu.

Jeszcze gdy Andersz wracał do zdrowia pod okiem lekarzy, media rozprawiały o tym, czy Antek Królikowski, którego urodziny wtedy razem świętowali, składał mu przyjacielskie wizyty w szpitalu. "Fakt" twierdził wówczas, że aktor owszem "opiekuje się" Alanem i często u niego bywa, a wspólne chwile mijają im na nadganianiu nowinek z życia wspólnych znajomych.

W tym trudnym czasie może liczyć na Antka, który często go odwiedza i informuje, co słychać o wspólnych znajomych i co słychać na świecie - wspominał wtedy tabloid.

Zobacz także: Zdradzona Rihanna nagrywa płytę, a Antek Królikowski zasłania się poważną chorobą

Teraz okazuje się, że prawda była nieco inna, o czym wspomina sam Alan w podcaście "Zdanowicz pomiędzy wersami". Choć przyznaje, że ostatecznie on i Antek się pogodzili, to wyraźnie ma do niego wiele żalu. Andersz wyznał, że skompromitowany dziś aktor chyba niespecjalnie przejmował się jego walką o życie, bo nawet nie odwiedził go w szpitalu i nie przeprosił wtedy za to, co zaszło - bagatela - na jego własnej imprezie urodzinowej.

Podałem mu rękę i powiedziałem, że temat wypadku jest dla mnie zamknięty. Jeżeli ktoś w tak trudnym momencie zachowuje się w taki, a nie inny sposób, to oczywistym jest, że nie chcesz z kimś takim rozmawiać. Niejednokrotnie mówiłem, że wystarczyło, by przyszedł do mnie do szpitala, przybił ze mną piątkę i przeprosił. Nie byłoby wtedy problemu, bo to był przecież wypadek - mówi dziś Alan.

Jednocześnie Andersz nie wierzy w to, że Antek celowo miał złe intencje - a przynajmniej taką ma nadzieję.

Nawet jeśli się do niego [do wypadku - przyp.red.] jakoś przyczynił, to wierzę, że nie miał intencji zrobienia tego, co mi zrobił. Z tą myślą wolę zostać, a jeśli było inaczej, to on z tym musi żyć, a nie ja. Miałem obrzydzenie do niektórych ludzi, ale z czasem mi przeszło - wyznał.

Sam wypadek i jego kulisy do dziś pozostają sprawą dość tajemniczą, co aktor sam przyznaje. Przez to, że nie ma pewności, co właściwie wtedy zaszło, miał też problem z szukaniem winnych.

W tej sprawie było dużo niejasności. Ja sam nie pamiętam, co wtedy się stało. Były różne zeznania, które potem znikały. Ktoś nagle nie pamiętał, o czym mówił, co dawało mi do zrozumienia, że faktycznie mogło być coś na rzeczy. Nie mam jednak pewności, że tak było, dlatego też nie mogę podjąć w tej kwestii żadnych kroków - mówi i wspomina, jak wyglądało potem jego pierwsze spotkanie z Antkiem po długiej przerwie: Muszę jednak przyznać, że jak pierwszy raz po wypadku spotkałem go na castingu, to zgięły mi się nogi. To były ogromne emocje.

Przypomnijmy, że całkiem niedawno Andersz wypowiedział się też w kwestii "walki" sobowtórów Putina i Zełenskiego, którą Królikowski firmował jako włodarz jednej z federacji MMA. W ten sposób jedynie pogłębił kryzys wizerunkowy, który już i tak mocno trawił jego karierę. Mimo publicznych przeprosin Antka i wycofania się z show biznesu Alan wciąż zdecydowanie potępia jego zachowanie.

To jest już przegięcie. Naprawdę, jego zachowanie jest poniżej pasa. Niektórzy ludzie traktują wojnę w Ukrainie jako kataklizm. A tam się morduje ludzi, gwałci kobiety. To coś strasznego - skwitował.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(170)
Tekla
2 lata temu
Królik jak moja teściowa- gdzie się nie pojawi od razy psuje wszelkie relacje 🙄
haju
2 lata temu
W innych krajach organizator imprezy , po której gość w ciężkim stanie trafił do szpitala musiałby się tłumaczyć w prokuraturze, u nas nic nie musi.
Wtf
2 lata temu
Też mi zaskoczenie... Przecież to Antek xD
Paula
2 lata temu
Alan to fajny chłopak
550130
2 lata temu
Bo to zwykły złamas jest .
Najnowsze komentarze (170)
Radiowiec
rok temu
Przesłuchałem te rozmowe ze Zdanowicz Alan mówi o Krôliku tylko w kontekście tej walki sobowtórów O podaniu ręki i ta cała historia sprzed lat dotyczyła innego aktora nie Królikowskiego Bez zrozumienia słuchanie Potrm powielanie nieprawdy w mediach
lehia
2 lata temu
Obaj są siebie warci. Marni aktorzy.
Kamil
2 lata temu
Jak juz to 15 lat temu. Jak można mieć 18 lat w 2012 skoro urodziło się w 1989
bnm
2 lata temu
i to mają być dla nas autorytety? to jakaś żenada.
Stary
2 lata temu
Jeśli wtedy Alan i inny gość imprezy mieli wdać się w bójkę, to dlaczego odpowiedzialny jest za to Królikowski??? Dlatego, że to były jego urodziny? Bzdura.
zapomniany
2 lata temu
alez mu sie na wspominki zebralo...
Danka
2 lata temu
Dobrze,że Alan przestał się kumplować z Królikiem i to mu na dobre wyszło!.
Danka
2 lata temu
Alan też miał różne wybryki,ale się ogarnął i niech tak trzyma. Królik z jednej afery w drugą wkracza i nie ma końca,a mógłby też się ogarnąć,ale chyba już za póżno.
Olo
2 lata temu
Bardzo dobry sposób myślenia sam sobie winny po co chodzi na urodziny trzeba siedzieć w domu to by się nic nie stało, a Opoza jakby nie zaszła w ciążę to teraz nie byłaby samotna matka i kto jest wszystkiemu winny.
Gosc
2 lata temu
Co jeden to lepszy
Martyna
2 lata temu
Antoniii chłopie coraz gorzej!
Monik
2 lata temu
Antos, Antosiek... gdzie jest ten pan od poprawy wizerunku? Halo, halooo gdzie Pan się ukrywa?
LadyKi
2 lata temu
Jest takie powiedzenie: nie kopie się leżącego.
Poli
2 lata temu
Alan dalej jedzie na wypadku. Ilez mozna o tym.czytac
...
Następna strona