Anna Mucha opublikowała wizerunki swoich HEJTERÓW: "Zobaczycie, jak to jest nie być ZUPEŁNIE ANONIMOWYM..."
Annie Musze ewidentnie przejadło już się czytanie chamskich komentarzy na temat swojego ciała. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, publikując zdjęcia hejterów z ich autorskimi wpisami. Nieźle to sobie wymyśliła?
Anna Mucha nigdy specjalnie nie gryzła się w język. Szczególnie gdy dane zjawisko występujące w przestrzeni publicznej szczególnie jej wadziło. To też i nie dziwi specjalnie, że gwieździe ulało się w końcu po którymś komentarzu poczynionym na temat jej ciała czy pięknych siwych pasm we włosach. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Mucha o programie "Drag me out", społeczności LGBT i fanach "M jak Miłość"
Anna Mucha ujawnia wizerunki hejterów. Tak sobie z nimi poradziła
Mucha poświęciła autorom podobnych komentarzy cały osobny wpis na Instagramie. Zaraz za zdjęciem swojej uśmiechniętej twarzy skryła całą galerię z wizerunkami swoich hejterów. Pod fotkami wkleiła niechciane komentarze ich autorstwa. Co wyjątkowo smutne za większością z nich miały stać kobiety.
Najwięcej do powiedzenia na temat mojego wyglądu mają kobiety (choć i kilku śmiałków się znalazło!). (…) Ale zawsze mnie to jakoś fascynuje, że ktoś ma potrzebę skomentowania czyjegoś wyglądu… bo przecież można cycki przerzucić na plecy, brzuch zostawić w domu, nogi odłożyć do szafy i wyjść na miasto tak, żeby wszystkim się podobało! Chyba że nie można?!
Przypomnijmy: Figlarna Anna Mucha BALUJE w klubie! Jakub Wons wszystko obserwował z boku... (ZDJĘCIA)
Drogie panie (mała litera świadomie, bowiem kieruje te słowa do tych, co to do mnie pisały z zaangażowaniem, radą, czasem troską) dziękuję za wasze wypowiedzi… niezwykle budujące. I cieszę się, że wciąż mnie obserwujecie (sic!) i tu jesteście. Dzięki temu zobaczycie, jak to jest nie być zupełnie anonimowymi w sieci… - czytamy.
Sprawnie się uporała z "życzliwymi" koleżankami?