Anna Wendzikowska szczerze o samotnym macierzyństwie: "To nie był PLAN NA ŻYCIE"
"Chcę żyć fajnie, dobrze i wesoło. Dla siebie i moich dzieci" - napisała Anna Wendzikowska, dodając obszerną relację z bajecznych wakacji we Włoszech. Dobre podejście?
Choć Anna Wendzikowska robi, co może, by za pośrednictwem Instagrama przekonać internautów, że jej życie to bajka, podobnie jak zwykli śmiertelnicy, ona także musi mierzyć się z przeciwnościami losu. W tym roku z okazji Światowego Dnia Depresji celebrytka otworzyła się nawet w temacie własnych doświadczeń z tą chorobą, wyjawiając, że po rozstaniu z ojcem swojej drugiej córki zaliczyła "gorszy okres".
Doświadczona w temacie relacji damsko-męskich celebrytka postanowiła niedawno wesprzeć Martynę Wojciechowską, gdy wyszło na jaw, że małżeństwo podróżniczki z Przemysławem Kossakowskim rozpadło się po zaledwie trzech miesiącach. Ania przyznała gorzko, że ten temat jest jej bardzo dobrze znajomy...
Pandemia zrobiła swoje. Rozstali się w 2020
Aktualnie Wendzikowska przebywa we Włoszech, gdzie wybrała się z córkami na kolejne z rzędu wakacje. We wtorek na profilu 39-latki pojawiła się obszerna relacja z wypadu z córkami nad jezioro Braies nazywanego też "perłą Tyrolu". Oprócz serii zdjęć malowniczych krajobrazów Ania podzieliła się też kilkoma nagraniami z podekscytowanymi pociechami. Celebrytka mogła liczyć na liczne wiadomości od fanek, które nie kryły swojego podziwu dla jej bohaterstwa.
Ciężko być mamą i tatą w jednym, a pani daje radę - brzmiała jedna z wiadomości. Zapewnia swoim dzieciom wszystko, co może rodzic - nauczyć, pokazać, przekazać, by w życiu wiedzieli, co dobre i złe i jeszcze przy tym się zawsze dobrze bawi.
Słowa otuchy od fanek wzruszyły Wendzikowską i zainspirowały do kolejnych zwierzeń w temacie samotnego macierzyństwa. Gwiazda TVN przyznała, że taki obrót spraw był dla niej nie tylko zaskoczeniem, ale też ogromnym wyzwaniem.
Dziękuję wam za miłe słowa i ogrom wsparcia - odpisała. Bycie samotną mamą nie jest łatwe. Ale ja nie narzekam. Z wdzięcznością przyjmuję wszystko, co przynosi życie. Samotne macierzyństwo to nie był plan na życie, żeby była jasność. Był smutek, był żal, było rozczarowanie... Ale ile można? Chcę żyć fajnie, dobrze i wesoło. Dla siebie i moich dzieci.
Dobre podejście?