Trwa ładowanie...
Przejdź na
Dollface
|
aktualizacja

Apoloniusz Tajner wspomina, jak rozciągał Małysza: "Wiązaliśmy go do klamki, potem do kaloryfera"

51
Podziel się:

Adam Małysz w jedną noc musiał urosnąć, bo był za niski w stosunku do swoich nart. Wiedzieliście o tym?

Apoloniusz Tajner wspomina, jak rozciągał Małysza: "Wiązaliśmy go do klamki, potem do kaloryfera"
Apoloniusz Tajner rozciągał Małysza przy kaloryferze (ONS, East News)

Adam Małysz, czterokrotny olimpijczyk i jeden z najsłynniejszych polskich sportowców, miewał w karierze momenty zwątpienia. Chociaż dzisiaj jest megagwiazdą i symbolem skoków narciarskich, niewiele osób wie, że jego kariera mogła zostać przekreślona jednym niefortunnym mierzeniem wzrostu. Adam miał wtedy zaledwie 23 lata. Zakulisową historię przypomnieli dziennikarze portalu Sport.pl, którzy zwrócili uwagę także na to, że to właśnie 20 lat temu zaczęła się "małyszomania". Tego zjawiska by nie było, gdyby nie konkurs w finlandzkim Kuopio.

23 listopada 2000 roku odbyły się kwalifikacje do konkursu w Kuopio, które Adam Małysz wygrał. Niestety, został zdyskwalifikowany, bo organizatorzy uznali, że miał za długie narty. Apoloniusz Tajner wspomina, że na wszelki wypadek przed kwalifikacjami obcięli Małyszowi narty piłką (!), jednak skrócili je tylko o centymetr, a lepiej byłoby to zrobić o dwa. Stosunek długości nart do wzrostu skoczka jest zapisany w restrykcyjnych przepisach, a podczas pechowych kwalifikacji okazało się, że Małysz jest za niski o... dwadzieścia milimetrów!

Myśmy tak zinterpretowali tabelę przygotowaną przez FIS (Fédération Internationale de Ski, Międzynarodowa Federacja Narciarska - przyp. red.), że żelazną piłką obcięliśmy Adamowi tyły nart o centymetr. A po kwalifikacjach powiedziano nam, że trzeba było o dwa - do 245, a nie 246 centymetrów. Uważaliśmy, że to błąd, więc zażądałem od Waltera Hofera powtórnego badania - cytuje Tajnera Sport.pl.

Zobacz także: Skoki narciarskie. Tajner wspomina początki Małyszomanii w Zakopanem. "Kibice wspinali się na drzewa i siadali na progu"

Zgodzono się na ponowne mierzenie, które miało nastąpić 24 listopada rano, przed konkursem. Powstała więc potrzeba "wydłużenia" Małysza tak, żeby "pasował" do za długich nart. Apoloniusz Tajner wspomina, że wieczorem i w nocy cały sztab rozciągał skoczka, by dodać mu centymetrów. Metody przypominają z opisu średniowieczne łamanie na kole.

Wieczorem Adama zaczęliśmy naciągać. Myśmy go wiązali do klamki, potem do kaloryfera. Złapaliśmy go za ręce i ciągnęliśmy. Za nogi i ciągnęliśmy. Fizjoterapeuta rozciągał przestrzenie międzykręgowe. Po wszystkim położyliśmy Adama spać - zwierza się Tajner.

Rano też nie było łatwo, bo przestrzenie międzykręgowe "spłaszczają się" przy codziennych aktywnościach, nawet przy chodzeniu. Tajner... zaniósł więc Małysza na plecach i jeszcze raz powiesił na drążku.

Rano się Adam oporządził, ja zamówiłem taksówkę i zaniosłem go do niej na plecach. Mało tego, jak zajechaliśmy pod hotel, to go wziąłem z auta na plecy i tak weszliśmy do holu, gdzie oczywiście wszyscy na nas dziwnie patrzyli. Następnie zniosłem Adama piętro w dół, pod salę, w której robiono pomiary. Koło schodów był drążek i na tym drążku Adama powiesiłem. Wisiał przez kilka minut, ile tylko mógł wytrzymać. Jak już nie nie dawał rady, to usiadł na schodach i czekaliśmy - opowiada Apoloniusz Tajner.

Efekt? Na mierzeniu okazało się, że Małysz... urósł o 1,7cm! To naprawdę sporo, więc nikt nie mógł uwierzyć, jak to się stało. Adamowi zaglądano nawet w buty.

Po tym pomiarze badali go na wszystkie strony, szukając przyczyny. Najpierw oglądali włosy Adama, sprawdzali, czy ich sobie nie podniósł, używając żelu. Później kazali mu zdjąć skarpetki i sprawdzali, czy czegoś do nich nie włożył. W końcu musieli uznać, że urósł - śmieje się Tajner.

Po konkursie w Finlandii przyszedł czas na Turniej Czterech Skoczni, który Małysz brawurowo wygrał, dodatkowo jako pierwszy Polak w historii. Od tego momentu zaczęła się właśnie małyszomania.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(51)
Nnn
3 lata temu
To były czasy! Ale historia :)
Mery
3 lata temu
Tak i tesknimy
Lolek
3 lata temu
Rewelacja! Oglądałam wszystkie skoki Małysza z tata którego już nie ma na tym świecie ..mile wspomnienia
ABC
3 lata temu
Fińskim nie finlandzkim. Ludzie!!!!!
Ted
3 lata temu
Mega zdjęcie na czołówce. Ha ha ha ha ha!
Najnowsze komentarze (51)
Ola
3 lata temu
Ej, tak sobie myśle - czy to było uczciwe? Przecież miał za długie narty, wiec miał przewagę... ale historia ciekawa, pewnie wszyscy tak kombinują
Jam
3 lata temu
Ja też to wszystko pamiętam, jakby było wczoraj. To nie tylko same skoki Ale ta atmosfera która temu towarzyszyła, bliskość rodziny. Piękny czas, spędzony z tymi których już z nami nie ma. Bezcenny. Od tamtej pory nic mnie tak nie cieszy. Najwspanialsze chwile w moim życiu !
asdf
3 lata temu
To ten pan, który ma żonę młodszą od córki i wnuka starszego syna?
Supernati93
3 lata temu
Jane Ahonen na następnych zawodach cię pokonam!!
Dana
3 lata temu
Rozbawilo mnie to
Jacek
3 lata temu
ha ha ha
kibic
3 lata temu
W średniowieczu w Europie też tak ludzi rozciągali, ale jeszcze nie mieli opanowanej produkcji nart do skakania.
Vera
3 lata temu
W tym czasie oczekiwałam dziecka. Miał być Adam oczywiście!
Kasia
3 lata temu
To straszne!!!!!!
rss
3 lata temu
Polak potrafi ! :D
nik
3 lata temu
I co ta klamka i kaloryfer to ma byc sport? A nart dłuższych to nie produkowali? Nie do uwierzenia ten bełkot. Czytam te niusy na różnych portalach i chyba wrócę do TV. A najlepiej włączę filmy przyrodnicze. Polecam na kazdy poranek. Potem muzyka.
OffKoz
3 lata temu
rozumiem, że czasy były takie, że trzeba było Małysza rozciągać zamiast kupić mu inne narty
Gosc
3 lata temu
Czyli oszukiwali
Lola
3 lata temu
Finlandzkim???? Na serio, kto pisze te teksty. Wstyd