**_
_**
Edyta Górniak zawsze uważała się za osobę szczególnie uduchowioną. Znak od Boga potrafi rozpoznać nawet w gołębiu: Górniak nadal cierpi: "Podleciał do mnie biały gołąb!" Przez wiele lat Edyta zgłębiała duchowe aspekty buddyzmu. Starała się co najmniej raz w roku spędzać miesiąc na medytacjach w buddyjskim klasztorze. Ze względu na religię została weganką, jednak zapału wystarczyło jej tylko na kilka miesięcy.
Tłumaczyła potem, że ze względu na zatrucie amerykańskimi antybiotykami musiała znowu zjeść mięso, ale przeprosiła krowę za to, że ją zjadła. Rok temu przeżyła jednak nawrócenie na katolicyzm i od tamtej pory przy każdej okazji zapewnia, że zaczęła się regularnie modlić. Piosenkarka wierzy, że właśnie dzięki temu pojednała się z mamą po prawie dekadzie kłótni.
Edyta, chociaż obecnie mieszka z synem w Kalifornii, stara się nie tracić kontaktu z kościołem w Polsce. Jak ujawnia w Fakcie, nie umie się modlić ani spowiadać po angielsku. Allan kupił mamie angielskojęzyczne wydanie Biblii, ale Edyta wciąż nie jest przekonana.
Modlitwy po angielsku wciąż nie trafiają do mnie tak mocno - żali się w ulubionym Fakcie. Jest mi ciężko. Niestety, nie umiem się spowiadać po angielsku. Jak przylatuję do Polski, staram się umówić na spowiedź. Jak uda mi się wyspowiadać, od razu czuję się lepiej i mam niesamowitą lekkość w sercu.
Tak jak po rozmowie z tabloidem. Na szczęście Edyta wciąż spowiada się przede wszystkim w _Fakcie_.
_
_