Doda, wzorem swoich poprzednich związków, nie zamierza tak łatwo odpuścić byłemu narzeczonemu, Emilowi Haidarowi, z którym obecnie rozmawia tylko na sali sądowej. Zadłużony biznesmen zeznawał niedawno w sprawie jej... złamanego paznokcia.
Po burzliwym rozstaniu Emil zażądał od Dody zwrotu pierścionka zaręczynowego wartego 150 tysięcy złotych, który piosenkarka w obecności paparazzi oddała do Urzędu Skarbowego. Jednak wszystko wskazuje na to, że medialna wojna pomiędzy Rabczewską a Haidarem dopiero się zaczyna.
Jak donosi Gazeta Finansowa, celebrytka i jej partner, producent filmowy m.in. Pitbulla, są zamieszani w "próbę wymuszenia ponad miliona złotych na warszawskim biznesmenie". Jak informuje źródło gazety, Doda i Emil Stępień... wynajęli gangsterów, którym zapłacili 300 tysięcy złotych.
Ponad milion złotych od warszawskiego biznesmena Emila Haidara dla piosenkarki Doroty "Dody" Rabczewskiej, chcieli wymusić gangsterzy - donosi gazeta. Domagali się od niego również wycofania spraw sądowych jakie wytoczył on "Dodzie", swojej byłej narzeczonej oraz magazynowi "Party". Gangsterzy zostali nagrani na groźbach i zatrzymani przez policję.
Prawnik Haidara złożył już wniosek o postawienie zarzutów Rabczewskiej, ponieważ "podejrzewa, że współpracowała z gangsterami".
Adwokat Haidara Roman Giertych zawnioskował o postawienie zarzutów piosenkarce, gdyż zachodzi uzasadnione podejrzenie, że współpracowała z gangsterami - czytamy. W całą sprawę ma być również zamieszany - zdaniem naszych informatorów - Emil Stępień, obecny partner "Dody" (on miał finansować działania gangsterów, którzy za swoje usługi zażądali 300 tysięcy złotych, z czego większą część tej kwoty otrzymali - twierdzą nasi informatorzy z policji).
Doda i Stępień nie chcieli komentować sprawy. Według Gazety Finansowej, gangsterzy "wymienili ich w gronie zleceniodawców".
Szczegóły sprawy Gazeta Finansowa ujawni jutro.
Dorota wydała już w tej sprawie specjalne oświadczenie: TYLKO U NAS: Doda ZAPRZECZA WSPÓŁPRACY Z GANGSTERAMI: "To pomówienie i WYNIK CHOREJ WYOBRAŹNI Emila Haidara!"