Środowy wieczór okazał się pełnym niespodzianek dla Dody, która stała się bohaterką publikacji Gazety Finansowej. W artykule opublikowanym na stronie internetowej Gazety zapowiedziano czwartkowy materiał ujawniający kulisy współpracy Doroty, jej byłego narzeczonego Emila Haidara oraz obecnego chłopaka, producenta Pitbulla, Emila Stępnia. Gazeta Finansowa twierdzi, że Dorota i jej nowy chłopak mieli... wynająć gangsterów do "uciszenia" Haidara i wycofania przez niego spraw sądowych. Dorota i Emil mają być, według Gazety, zamieszani w "próbę wymuszenia ponad miliona złotych na warszawskim biznesmenie".
Dorota skomentowała publikację Gazety, stwierdzając, że to"pomówienie" i "kategoryczne kłamstwo". Winą obarcza Emila Haidara, który ma "chorą i wybujałą wyobraźnię":
Oświadczamy, że zarówno Pan Emil Stępień, jak również Pani Dorota "Doda" Rabczewska oficjalnie informują, że jest to pomówienie. Sytuacja opisana w artykule, jakoby mieli wyżej wymienieni wynająć "gangsterów", którzy mieli wymusić od Pana Emila Haidara milion złotych, jest kategorycznym kłamstwem. Zarówno Pan Emil Stępien, jak i Pani Dorota Rabczewska nie wynajęli żadnych osób trzecich w celu jakiegolwiek grożenia Panu Haidarowi. Pan Stępień nie zapłacił 300 tysięcy złotych, rzekomo wynajętym przez niego ludziom. Cała opisana historia jest ciągiem prowokacji i wynikiem chorej oraz wybujałej wyobraźni, porzuconego przez Panią Rabczewską 1,5 roku temu domniemanego "biznesmena" Emila Haidara, którego obsesyjna miłość - od momentu rozstania się z piosenkarką za zdiagnozowane medycznie problemy psychiczne oraz uzależnienia od środków odurzających - intensyfikuje się w gradacji wrogich działań wymierzonych pod adresem Pani Doroty Rabczewskiej i w konsekwencji którym ulegają niektóre miedia a nawet funkcjonariusze prawa.
Dodatkowo pragniemy poinformować, że wspomniany w artykule Pan Emil Haidar od 1,5 roku dręczy Panią Dorotę Rabczewską, próbując intencjonalnie manipulować faktami, a tym samym wystosowuje do mediów kłamliwe oświadczenia, co prowadzi do nieuczciwej manipulacji polskich mediów.
Przy okazji oświadczenia, Rabczewska postanowiła jeszcze bardziej dopiec byłemu narzeczonemu i ze szczegółami opisała, jak wyglądał koniec ich związku. Doda napisała o "substancjach chemicznych" zażywanych przez Haidara, do czego ten... przyznał się w mailach:
W korespondencji mailowej, którą Pan Haidar wysyłał do Pani Rabczewskiej, wprost przyznał się do tego, że w czasie trwania ich rocznego związku wielokrotnie kłamał i szkodził Pani Rabczewskiej. Było to spowodowane substancjami chemicznymi, jakie Pan Haidar zażywał oraz uzależnieniem od alkoholu, do którego również się przyznał. Cała sytuacja wynikała z załamania psychicznego Pana Haidara, na którego wpłynął jego kryzys zawodowy. Ponadto Pan Haidar oświadczył, że więcej nie będzie już szykanował Pani Rabczewskiej, ani wyciągał informacji wyssanych z palca, ale niestety nie dotrzymał słowa i wciąż wymyśla nieprawdziwe historie, zarówno na temat Pana Stępnia, jak również Pani Rabczewskiej.
Uprzejmie oświadczamy, że dalsze publikacje, które zgodnie z artykułem internetowym mają ukazać się w dniu 9 marca w wydaniu papierowym "Gazety Finansowej", będą skutkowały wytoczeniem procesu sądowego przez Pana Emila Stępnia oraz przez Panią Dorotę Rabczewską, autorowi publikacji, jak również wydawcy "Gazety Finansowej", czyli firmie Federal Media Company FMC.
_Pani Dorota "Doda" Rabczewska niniejszym oświadcza, że podjęła decyzję o wytoczeniu procesu Emilowi Haidarowi. W świetle ostatnich osiemnastu miesięcy jego notorycznych pomówień, nękania, kłamliwych oskarżeń, podjęcie decyzji o procesie może być jedyną odpowiedzią._
Równolegle, Pan Emil Stępień przyłącza się do działań penalizujących w odniesieniu Pana Grzegorza Jakubowskiego, "Gazety Finansowej" oraz Emila Haidara.
_
_