Najnowszy "spot wizerunkowy" TVP był jednocześnie największym wizerunkowym "strzałem w kolano" od czasów zaprowadzenia w stacji "reformy Kurskiego". Jedna z twarzy reklamy, Robert Makłowicz ze szczegółami powiedział mediom, że zaaranżowano sytuację, żeby wykorzystać jego nagraną wypowiedź tak, że twierdzi, iż w TVP "jest słodko i doskonale". Kucharz i krytyk kulinarny wprost nazwał to największą od 1989 roku "nachalną propagandą partyjną" i dodał, że "to jest po prostu "Miś"".
Makłowicz o zmanipulowanym spocie TVP: "BYŁEM PRZERAŻONY. To jest po prostu "Miś", to niewiarygodne"
Nie trudno się domyślić, że władze stacji były wściekłe na Makłowicza - a nie realizatorów spotu, którzy wbrew jego woli wykorzystali wypowiedź do ocieplania wizerunku Wiadomości. Dzisiaj dziennikarz dowiedział się, że telewizja publiczna zrywa z nim wszystkie umowy. Spotu jednak, mimo protestów, nie wycofała ani nie przemontowała.
Dostarczono mi przed chwilą kurierem urzędowe pismo, w którym TVP odstępuje od umowy na realizację cyklu "Makłowicz w podróży" z chwilą odebrania epistoły. To oznacza, że po prawie dwudziestu latach me programy niebawem znikną z anteny telewizji publicznej, a niektóre nakręcone już premierowe odcinki nie zostaną przez nią kupione i wyemitowane. Domagałem się publicznie i domagam nadal wycofania spotu reklamującego TVP, w którym zmanipulowano mą wypowiedź, umieszczając ją w kontekście bieżącej polityki, której lepkiego jęzora starałem się w swej telewizyjnej aktywności unikać, jak pocałunku śmierci. Jednak nie udało się, pozostał absmak gorszy, niźli po konsumpcji płucek na kwaśno w barze dworcowym za Gomułki.
Czy czeka nas Ania Popek z podróży?