W ostatnich tygodniach ogólnopolskie media żyją sprawą Rafała Piaseckiego, byłego już radnego Prawa i Sprawiedliwości z Bydgoszczy. Żona polityka, Karolina Piasecka, ujawniła nagranie, na którym słychać, jak mąż znęca się nad nią psychicznie i fizycznie, wyzywa ją i terroryzuje. Kobieta wyznała, że przez 11 lat była ofiarą przemocy domowej i ujawniła szokujące szczegóły ich małżeństwa. Piasecki, który bił żonę w "imię Boże" i kazał spełniać wszystkie swoje zachcianki, wyzywał ją od "szmat, cweli, kurew" oraz "bezinicjatywnych dziwkojadów". Polityk utrzymuje zaś, że jest "niewinny" i żąda rozwodu z… winy żony. Z kolei jego adwokat przekonuje, że bicie i upokarzanie żony tak naprawdę było… "wołaniem o miłość".
Przypomnijmy: Tak radny PiS "wołał o miłość": "Zawsze będziesz miała ochotę! Masz brać tabletki na libido!"
Nic dziwnego, że Piasecki od kilku dni jest pod dużą presją. Jego zachowanie wstrząsnęło opinią publiczną do tego stopnia, że były polityk zdecydował się usunąć swoje konto na Facebooku i wycofać z życia publicznego. W czasie ostatnich tygodni na jego głowę spadła ogromna fala krytyki, codziennie dostaje lawinę pogróżek i "drży o swoje życie".
On boi się nawet wychodzić na miasto - zdradził Faktowi jeden z lokalnych polityków. Jest kompletnie przerażony i czuje się ofiarą rzekomego spisku swojej żony.
Były radny mimo miażdżących dowodów żony próbuje odpierać zarzuty i rozpaczliwie "przeprasza", jednocześnie oskarżając żonę o prowokowanie pokazywaniem… środkowych palców. Zobacz: Radny PiS "przeprasza" za znęcanie się nad żoną: "Byłem PROWOKOWANY poprzez środkowe palce. Dyskredytowała mnie niejednokrotnie"
Piasecki wciąż zarzeka się, że z jego perspektywy małżeństwo wyglądało "zupełnie inaczej" i coraz chętniej udziela się w mediach opowiadając, jak bardzo był nieszczęśliwy znęcając się nad żoną. Choć nagrania przedstawiają go w jednoznacznym świetle, polityk zarzeka się, że jego żona… wsypywała mu "środki odurzające do alkoholu".
Nie uderzyłem mojej małżonki, nigdy! - przekonywał w Interwencji. Byłem bardzo do tego sprowokowany, byłem najprawdopodobniej na środkach odurzających, które żona wsypywała mi do alkoholu. Ja mimo wszystko żyję z podniesionym czołem, nie chowam głowy w piasek. Jestem w trakcie zakładania fundacji. Fundacja o nazwie "Dobro za zło", będzie może możliwością odkupienia tego. Będę kupował tysiąc chlebów świętego Antoniego, żeby pomagać biednym. Będę dobrem odpłacał za zło.
Karolina Piasecka ma inne zdanie na temat swojego 11-letniego małżeństwa. W programie wyznała, że codziennie bała się o swoje życie. Jak relacjonowała, ich znajomość rozwijała się normalnie, a "Rafał był wzorem dobroci i posłuszeństwa rodzicom".
Panicznie się bałam, że on naprawdę mnie zabije - wyznała pani Karolina. Poznaliśmy się w ostatniej klasie szkoły podstawowej, przyszłam na próby choru kościelnego. Był wzorem dobroci, posłuszeństwa rodzicom. Chodził codziennie do kościoła z rodzicami. Przed ślubem nie widziałam żadnych oznak, które miały mnie niepokoić. Jak odkryłam, że pisze intymne SMS-y z jakąś kobietą, bywało tak, że wpadał w furię i kopał mnie bardzo mocno. Siostra chciała, żebym pojechała na obdukcję, ale byłam uzależniona finansowo od męża, miałam małe dziecko, studiowałam, nie miałam pieniędzy i wtedy odpuściłam. Pomyślałam sobie "dobrze, te siniaki się zagoją". Wpędzał mnie w poczucie winy, jak mogę komukolwiek opowiadać o tym, co się dzieje w domu. Zawsze chciałam mieć pełną rodzinę, miałam wychowanie religijne. Myślałam, że nie mogę po prostu odejść i muszę walczyć o ten związek. Tak mnie wyćwiczył, że sama musiałam przychodzić do niego wieczorem i mówić, że zbliżymy się, wychodzić z inicjatywą. A jak tego nie zrobiłam to była awantura. Chciał współżycia bez zabezpieczenia.
Jak myślicie, jakim trzeba być człowiekiem, żeby po 11 latach znęcania się nad żoną przedstawiać się w mediach jako ofiara?