Anna Lewandowska chętnie angażuje się w akcje charytatywne, apelując na swoich profilach społecznościowych o pomoc dla ciężko chorych osób. Sportsmenka sfinansowała między innymi wyposażenie kuchni w Domu Samotnej Matki w Gdańsku i oddała ośrodkowi pieniądze zarobione na warsztatach. W lutym zbierała także pieniądze na operację serca dla małego Gabrysia. Na licytację oddała wtedy miejsce na swoim obozie treningowym, co spotkało się z lawiną hejtu ze strony internautów. Fani zarzucali jej "fałszywą pomoc", bowiem ich zdaniem zarabia tak dobrze, że mogłaby w całości pokryć koszty leczenia chłopca.
Przypomnijmy: Lewandowska zbiera pieniądze na operację chorego chłopca. "Jeszcze ci nie wstyd WOŁAĆ KASY OD ZWYKŁYCH LUDZI?"
Tym razem Ania i Robert postanowili "po cichu" wesprzeć akcję charytatywną, która miała na celu pomoc małemu Antosiowi Rudzkiemu, u którego lekarze wykryli siatkówczaka obuocznego - złośliwy nowotwór mogący doprowadzić do utraty wzroku. Chłopiec potrzebuje kosztownej operacji, która musi zostać przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych. Rodzice Antosia sprzedali co mogli, poprosili o pomoc rodzinę i znajomych, wzięli kredyt pod zastaw domu oraz działki. Tym sposobem zebrali 800 tysięcy złotych. Brakuje jeszcze pół miliona. Kilka dni temu piłkarz i jego żona dokonali wpłat po 50 tysięcy złotych podpisując się "Ania i Robert Lewandowscy".
Poza Lewandowskimi wsparcia choremu dziecku udzieliło wiele innych gwiazd, między innymi: Artur Boruc, Hanna Lis, Urszula Radwańska, Maciej Orłoś, Cezary Żak, czy Kazimierz Marcinkiewicz. Co ciekawe, po wpłacie 100 tysięcy przez Lewandowskich, organizatorzy zastrzegli nazwiska pary i wpłaty są anonimowe.
Po wpłacie od Lewandowskich na koncie Antosia w serwisie zrzutka.pl są 262 tysiące złotych.