Fakt, że Brigitte Trogneux jest 25 lat starsza od męża, Emmanuela Macrona, dla Francuzów był zaledwie ciekawostką, niewartą "wyciągania" podczas walki w kampanii prezydenckiej. Media rozpisały się o tym w zasadzie gdy Macron został prezydentem-elektem. Tymczasem w wielu innych krajach jest to wręcz skandal obyczajowy. Nie wiadomo, co bardziej oburza, czy to, że dla Emmanuela Brigitte zostawiła męża, z którym ma trójkę dzieci, czy fakt, iż była nauczycielką, gdy ten miał 15 lat - a ona 40.
Romansem Macrona oburzony jest dziennikarz Krzysztof Stanowski, którego Monika Olejnik nazwała "radykalnie prawicowym dziennikarzem sportowym", a on sam przyznał, że środowiska konserwatywne nazywają go "tęczowym Krzysiem". Choć nie ma nic przeciwko związkom partnerskim, bo 25 lat starsza żona, do tego była nauczycielka, nie zgadza się z jego światopoglądem.
Nie mogę już czytać tego nowoczesnego bełkotu, jaka to super para z nowego prezydenta Francji i jego starszej o 24 lata żony - napisał na Facebooku. Że tacy hop do przodu, że luzacy, że generalnie piękna to miłość. Mnie tam zupełnie zwisa i powiewa, z kim ten cały Macron dzieli życie, ale już euforyczne artykuły na ten temat zaczęły mnie irytować.
Choć nie wiadomo, co Stanowski sądzi o mężach dużo starszych od żon, jest przekonany, że ze związkiem Macrona z założenia jest "coś nie tak".
Jeśli nastoletni uczeń podrywa nauczycielkę starszą nie o 7, nie o 10, ale o 24 lata to jest z nim coś nie tak. Koniec, kropka.
Jeśli nauczycielka podrywa nastolatka młodszego nie o 7, nie o 10, ale o 24 lata, to jest z nią coś nie tak. Koniec, kropka.
Macron niech robi co chce. Ale media niech nie propagują jakichś chorych wzorców, twierdząc, że to wzorce na miarę XXI wieku. Nie. Jak 39-letnia nauczycielka zbałamuci mojego 15-letniego syna, to pierwsze co zrobię - pójdę na policję. A jak mój 15-letni syn zakocha się w 39-letniej nauczycielce, to pierwsze co zrobię - pójdę z nim do psychiatry.
Faktem jest, że Brigitte Macron - zresztą na wyraźne ultimatum rodziny Emmanuela - poczekała z prawdziwym romansem do momentu, gdy partner skończył 18 lat. Do tego według ich zgodnej historii, to on podrywał swoją nauczycielkę. Stanowski twierdzi, że zupełnie inaczej ludzie by odbierali podobną historię, gdyby jej bohaterem został... Jarosław Kaczyński.
Gdyby Jarosław Kaczyński nie dzielił życia z kotem, tylko ze starszą o 24 lata panią z liceumto dokładnie te same media miałyby z tego powodu codzienne używanie.
Raczej nie dowiemy się, jakby to było, bo gdyby szef PiS-u dzisiaj zakochał się w swojej dawnej, o 25 lat starszej nauczycielce, ona miałaby... 92 lata.