Magdalena Ogórek, która w ostatnich wyborach prezydenckich miała być "tajną bronią" Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ostatecznie okazała się jego gwoździem do trumny. Dziennikarka nie przywiązywała się zbytnio do swoich poglądów politycznych i po zwycięstwie Andrzeja Dudy szybko zmieniła front, wijąc sobie gniazdko w prawicowym tygodniku Do Rzeczy, gdzie publikuje felietony. Dostała także swój program w TVP Info, w którym niedawno przy okazji Dnia Matki atakowała homoseksualistów.
Magda próbuje udowodnić lojalność wobec obecnej władzy do tego stopnia, że coraz częściej balansuje na granicy absurdu i żenady. Przy okazji sporu o Festiwal w Opolu wsławiła się mało taktownym wpisem o "politycznych bojach", mieszając w to zmarłego Zbigniewa Wodeckiego, czym wywołała falę krytyki.
Kolejny popis dała w trakcie prac ekshumacyjnych na tak zwanej Łączce na warszawskich Powązkach, gdzie jako wolontariuszka Instytutu Pamięci Narodowej fotografowała się na tle wydobytych z ziemi szczątków zmarłych. Świeżo zdobytą wiedzę na temat zwłok Ogórek postanowiła wykorzystać w najnowszym wywiadzie dla portalu Fronda, gdzie wypowiedziała się na temat ekshumacji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie jest tajemnicą, że w trakcie składania ciał do trumien nastąpiły liczne pomyłki, a ich wyjaśnienia domaga się obecnie między innymi Marta Kaczyńska.
Zobacz: Marta Kaczyńska chce OTWARCIA TRUMIEN ofiar katastrofy w Smoleńsku, tak samo jak... Magdaleny Żuk!
Ogórek postanowiła udowodnić, że i na ten temat ma swoje zdanie, jednak skojarzenia jakie jej się nasunęły ponownie wywołały falę negatywnych komentarzy. "Publicystka" porównała bowiem chaos towarzyszący katastrofie do mordu Polaków w Katyniu.
Niedawno wróciłam z Łączki, gdzie pan prof. Krzysztof Szwagrzyk i ekipa IPN odgrzebuje szczątki ciał pomordowanych bohaterów Polski przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. (…). Zwłoki pomordowanych chowano nocą - wrzucano je zwyczajnie do dołu wykopanego w ziemi, następnie zasypywano ziemią i wapnem. Ciała bohaterów też bezczeszczone później, ponieważ wielokrotnie na terenie Łączki na Powązkach pracowały koparki, więc bardzo trudno jest znaleźć np. szkielet w stanie nienaruszonym. Z punktu widzenia tych świeżych doświadczeń, ale także całej naszej historii związanej z Katyniem, boli mnie kwestia podobnego potraktowania ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Nagle w XXI wieku okazuje się, że sytuacja może się powtórzyć. Okazuje się, że bardzo podobnie potraktowano szczątki prezydenta i ważnych osobistości polskiej polityki czy Kościoła. To bardzo dotyka każdego patriotę - stwierdziła patriotka Ogórek.
Niedoszła pani prezydent przy okazji uderzyła w poprzednią władzę, zarzucając Platformie Obywatelskiej cyniczny stosunek do zmarłych i uprawianie "przemysłu pogardy".
To co się stało, uderza w nasze najgłębsze uczucia - wyrokuje. Myślę, że wszędzie na Zachodzie, gdyby politycy przez wiele miesięcy peregrynowali po wszystkich mediach i opowiadali, że w Smoleńsku zachowano wszelkie procedury, a później okazałoby się, że tak nie było, to nie mieliby oni już więcej miejsca w życiu publicznym. Dziwię się, że osoby bezpośrednio odpowiadające za ten stan rzeczy, nie wystąpiły publicznie, posypując głowy popiołem i nie przeprosiły rodzin ofiar. To co się stało, dowodzi jednej rzeczy, jak sądzę dla wszystkich znamiennej. Przez wiele lat wmawiano nam, że prace, jakie wykonano w Smoleńsku były przez rząd PO potraktowane z należytym szacunkiem i ze stuprocentową chęcią dopełnienia wszelkich obowiązków. Dzisiaj wiemy, że tak nie było. Był tworzony cały przemysł pogardy, kpin i szyderstw ze Smoleńska, ponieważ osoby, które odpowiadają za ten stan rzeczy doskonale wiedziały, czego się dopuściły.
Ogórek przeszła też do bezpośredniego ataku na byłą premier Ewę Kopacz, prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz Donalda Tuska.
Doskonale pamiętamy co mówiła Ewa Kopacz po powrocie ze Smoleńska i Moskwy - odgraża się felietonistka. Pamiętamy niewybredne żarty i karygodne zachowanie Bronisława Komorowskiego, kiedy trumny wracały z Rosji. Absolutny brak elementarnej przyzwoitości i widoczne śmiechy ówczesnego już prezydenta Komorowskiego są dostępne w postaci nagrań i nie da się tego zapomnieć. To nic nowego, ponieważ Platforma Obywatelska od dawna przyjęła taką narrację, że jak trzeba wyjaśnić jej afery, błędy, zaniechania, to każda próba rozliczenia zgodnie z prawem natychmiast staje się dla tej partii sprawą polityczną. Taką samą retorykę stosuje Donald Tusk, który ostatnio musiał złożyć wyjaśnienia przed prokuraturą, a PO korzysta z takiej taktyki ponownie.
Magda zarzuca też byłej partii rządzącej brak honoru i wyraża nadzieję, że "sprawcy" zostaną surowo ukarani.
Przede wszystkim, trzeba mieć krztynę honoru - apeluje. Politycy odpowiedzialni za taki stan rzeczy powinni ten honor mieć i przeprosić Należy wyjaśnić, kto odpowiada za te zaniechania i dlaczego ich dokonano. Rząd PO nie dopilnował tego i trzeba wyjaśnić dlaczego. Przez ostatnie siedem lat bardzo wielu wysokich urzędników naszego państwa robiło wszystko, żeby zmanipulować i zagmatwać prawdę o katastrofie smoleńskiej. (…) Wierzę, że wszystkie okoliczności i sprawcy zostaną ujawnieni. To tylko kwestia czasu, mam nadzieję, że nieodległego.
Słowa Ogórek wywołały gorącą dyskusję na Twitterze. Internauci nazwali jej wypowiedzi "groteskowymi bdurami", a także... zaczęli się modlić o rozum dla niej.