Wiążąc się z księciem Harrym Meghan Markle miała chyba nadzieję, że choć nie ma arystokratycznego pochodzenia, coraz bardziej postępowa rodzina królewska przyjmie ją z otwartymi ramionami, tak jak niedawno przyjęła Kate Middleton. Okazało się jednak, że starsza od księcia, rozwiedziona amerykańska celebrytka jest znacznie mniej mile widziana na brytyjskim dworze niż skromna i wykształcona Angielka z klasy średniej. Choć początkowo media pisały, że aktorka przypadła do gustu królowej, szybko pojawiły się doniesienia, że w rzeczywistości jest odwrotnie. Ponoć zresztą nie tylko Elżbieta II nie przepada za dziewczyną wnuka. Swojej niechęci nie kryje też Kamila, która podobno wprost powiedziała jej, że nie życzy jej sobie w rodzinie.
Od pewnego czasu już nie tylko rodzina królewska, ale i media nie oszczędzają Meghan. 36-latka postanowiła w końcu odnieść się do kilku kwestii związanych z jej osobą w obszernym wywiadzie udzielonym dla Vanity Fair. Opowiadała w nim między innymi o rozwodzie rodziców i dzieciństwie z czarnoskórą mamą oraz wprost przyznała, że ona i Harry "są szczęśliwi i bardzo się kochają".
Te wynurzenia pogorszyły tylko jeszcze negatywny stosunek rodziny księcia do jej osoby. Tak przynajmniej twierdzą oficjalni biografowie królewscy, którzy chętnie ujawniają informacje "zza kulis" i komentują życie monarchii.
Autorki, które od lat opisują dzieje rodziny i są blisko związane z otoczeniem królowej wprost stwierdzają, że swoim opowiadaniem o "wielkiej miłości" Meghan ośmieszyła Harry’ego.
Komentując jej wypowiedzi nie pozostawiły na niej suchej nitki i zasugerowały, że w przyszłości powinna bardziej ważyć słowa.
Dla niej mówienie takich rzeczy jest pewnie zupełnie normalne. Ale dla Pałacu jest to niedopuszczalne. Być może dałaby radę kiedyś odnaleźć się w monarchii, ale póki co powinna ugryźć się w język - powiedziała Ingrid Seward, autorka kilkudziesięciu książek o brytyjskiej monarchii.
Podobnego zdania jest Penny Junor, która dodaje, że najbardziej udane relacje to te, o których się milczy.
Im mniej powiesz publicznie, tym lepiej. Takie zwierzenia mogą jej wyjść bokiem - ostrzega pisarka.
Junor zasłynęła m.in. biografią Kamili Parker Bowles, która miała na celu wybielenie wizerunku księżnej Kornwalii i udowodnienie, że to nie ona była przyczyną rozpadu małżeństwa Diany z księciem Karolem. Nic dziwnego, że jako zwolenniczka Kamili negatywnie odnosi się do wypowiedzi Meghan.
Obie biografki nie ukrywają, że nie przepadają za dziewczyną Harry’ego i uważają ją za "zbyt nachalną i amerykańską".
Pytanie, czy to osobista opinia autorek, czy może w ten sposób głośno mówią jedynie to, czego królowej i Kamili powiedzieć nie wypada?
**Trzecie "royal baby" w drodze. Dlaczego ekscytujemy się każdą kolejną ciążą księżnej Kate?
**
