Aktualna żona Cezarego Pazury, która jednocześnie jest jego menedżerką, zadbała o to, by jej małżeństwo ze znanym aktorem nie umknęło uwadze mediów. Pazurowie zaczęli bywać na salonach, a dzięki Edytce Czarek przeżywa drugą młodość. Zmiany w życiu dojrzałego aktora, który związał się z młodą kobietą, uwypukliły kontrowersje wokół jego poprzedniego związku z Weroniką Marczuk.
Pazura od kilku tygodni promuje autobiografię. O aktorze jest ostatnio głośno głównie w związku z jego poglądami, chętnie wyrażanymi również w telewizji publicznej. Po krytyce, która spadła na niego za udzielanie się w stronniczej TVP, aktor opowiadał w Dzień Dobry TVN, że "nie spodziewał się takiej reakcji".
W swojej książce Byłbym zapomniał... podzielił się - zdaje się - jeszcze intymniejszymi wyznaniami.
Pazura w jednym z rozdziałów opowiada o swojej pierwszej żonie, Żanecie, która nie radziła sobie z uzależnieniami. Widać, że to bolesny dla Pazury okres - część wyznań opisał w trzeciej osobie:
Gdy wyrzucał śmieci, zauważył, że za koszem, tam gdzie szczotka, zmiotka i parę szmat, stała jakaś butelka. Alkoholu ciut na dnie. "Co to za butelka? - zapytał. "A, chyba wyrzucałam do kosza i nie wycelowałam". A wczoraj, gdy wziął łyczek soku pomarańczowego żony, okazało się, że to wódka. "Jezu, tu jest alkohol". "O matko, musiałam się pomylić". Zaczął świadome poszukiwania. Domowe śledztwo. (...) Wszędzie znajdował pokitraną wódkę.
(...) W pewnym momencie on spogląda przez zaparowane szyby planowej stołówki i widzi coś dziwnego - jedzie jego samochód, złoty ford tempo, amerykańskie gówno, które ciągle się psuło, jedzie w kierunku więzienia na Smutnej w Łodzi. Zygzakiem. W końcu się zatrzymuje i wysiada z niego pijana Ż. Krzyczy: "Po co aferę robisz, wołasz sąsiadów, bydlaku jeden, prostaku". Daje mu w twarz przy całej ekipie, wsiada do forda i odjeżdża. Znów zygzakiem. On wraca do jelcza: "Co ja mam robić?". "Musisz zacząć nowe życie" - mówi spokojnie Franz Maurer. "Ale jak? Ja mam już trzydzieści dwa lata". A Franz, który dobrze zna jego historię, odpowiada: "Ja miałem czterdzieści, gdy zacząłem nowe". I milczy. (...) Ona wykupiła bilet w jedną stronę. Zabraniając jej pić i ćpać, staniesz się jej największym wrogiem. Znienawidzi cię, odejdzie, ucieknie".
Pazura wspomina też moment, gdy odnalazł byłą żonę w ośrodku odwykowym.
Wiem, że muszę rano wstać, nakarmić dziecko, uprać mu rajstopy, wysuszyć, zapłacić opiekunce oraz rachunki i zapieprzać na te pieniądze, bo chcę, żeby moje dziecko godnie, zdrowo i normalnie żyło! Wiem, co znaczy utulić dziecko do snu, wiem, co znaczy obetrzeć mu łzę, i wiem, co znaczy odbierać sobie, żeby dać słabszemu, skazanemu na twoją łaskę stworzeniu. To wy o życiu nie wiecie nic! - wykrzyczał.
**Cezary Pazura swoje życie zawierzył Bogu
**