We wtorek na Instagramie Hanna Lis podzieliła się bulwersującą historią dotyczącą oszustwa jakiego ofiarą padła jej mama. Do drzwi kobiety zapukał przedstawiciel jednej z firm telekomunikacyjnych, podając się za pracownika Orange. Żerując na naiwności (i słabym wzroku) starszej pani naciągnął ją na podpisanie umowy przeniesienia numeru do niejakiej "Twojej Telekomunikacji". Teraz mama dziennikarki nie może zrezygnować z usługi bez zapłaty kary w wysokości 1600 złotych.
Jak Panu nie wstyd "miły panie"? Dostał pan już premię za oszustwo? - pytała oburzona Hania na swoim profilu.
Lis zapowiedziała, że nie zostawi tak tej sprawy i skontaktowała się ze wspomnianą firmą, a efekt rozmowy zrelacjonowała na Instagramie. Okazuje się, że wcale niełatwo się było dodzwonić do ludzi, którzy z takim upodobaniem nachodzą potencjalnych "klientów" w domach.
Po wielu próbach udało mi się dodzwonić do Twojej Telekomunikacji. Myśleli, ze rozmawiają z Mamą. Zapytałam dlaczego "mnie" oszukali. Pan na infolinii powiedział, ze mogę złożyć skargę na "Miłego Pana", który podając się za pracownika Orange oszukał moją Mamę (i zapewne wielu innych Seniorów). Dodał, że w ramach "zawartej" umowy, za sześć złotych brutto, mam gwarancje, że gdybym znalazła się i zmarła w szpitalu, anulują koszty rezygnacji z umowy! - pisze zdumiona Hanna.
Następnie dziennikarka ujawnia imię i nazwisko naciągacza, który odwiedził jej mamę.
Podał też nazwisko oszusta, który naciągnął Mamę. Pozdrawiam Pana, Panie Rafale Marciniak! Niech Pan zerknie na to zdjęcie: ta starsza Pani była kiedyś młodą kobietą - pisze Hania nawiązując do zdjęcia mamy z czasów młodości. Wtedy nie dałaby się Panu oszukać, więc nawet by Pan nie próbował, czyż nie? Ilu starszych ludzi Pan naciągnął?
Lisica w ostrych słowach zapowiada, że pociągnie nieuczciwą firmę do odpowiedzialności. Jednocześnie podziękowała internautom za wyrazy wsparcia.
Tym razem Pan i Pańska firma mieliście pecha. Bo ta starsza dziś Pani, 47 lat temu pchała w wózku kogoś, kto nie zgadza się na takie skurwy*yństwo. Z góry, a raczej z dołu przepraszam za użycie mocnego, ale jedynego pasującego do sytuacji słowa. Dziękuje Wam wszystkim Kochani za dobre słowo i Wasze historie. Nie odpuszczać. Walczmy razem o naszych Rodziców, Dziadków, Bliskich - zaapelowała.
**Roztańczona Lisica w butiku Jemioła
**