Pod koniec sierpnia w Polsce i we Włoszech zrobiło się głośno o brutalnej napaści seksualnej, której dopuściło się czterech mężczyzn. Wśród napastników był 20-letni uchodźca z Konga, który dwa lata temu otrzymał we Włoszech azyl. Młode polskie małżeństwo zostało pobite z wyjątkowym okrucieństwem. Gdy mężczyzna nie był już w stanie bronić swojej partnerki, napastnicy zgwałcili ją na jego oczach.
W podobnym ataku również na terenie Włoch, brał udział brazylijski piłkarz Robinho, który pięć lat temu występował w barwach Milanu. Jeszcze będąc zawodnikiem włoskiego klubu, dopuścił się napaści seksualnej. Piłkarz oraz pięciu jego kolegów w styczniu 2013 roku zaatakowali 22-letnią kobietę, która bawiła się wtedy w nocnym klubie.
To był zwykły gwałt! - brzmią nagłówki sportowych gazet.
Piłkarz został skazany na 9 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny. Robinho może się jeszcze odwoływać, co oznacza, że póki co nie trafi za kratki.
Sprawa zgwałcenia młodej Albanki to nie pierwsze oskarżenia, które rzucają cień na osiągnięcia sportowe 33-letniego piłkarza. Robinho został aresztowany pod podobnym zarzutem w 2009 roku, zaraz po transferze do Manchesteru City. Niestety, dostępnych wówczas było zbyt mało dowodów, by udowodnić mu winę.
Myślicie, że znane nazwisko pomoże mu uniknąć kary?
**Krychowiak o Celii: Wszystko jest na dobrej drodze. Paryż nam służy
**