Kariera Katarzyny Warnke nabrała rozpędu, gdy aktorka związała się z Piotrem Stramowskim i razem zaczęli promować się na ściankach. On zresztą także dużo na tym zyskał. Aktorka nawet nie ukrywa, że celem ich związku jest wzajemne wspieranie się w show biznesie. Ostatnio Piotrek załatwił jej rolę u Patryka Vegi w Botoksie. Niestety, im dalej od premiery, tym mniejszy entuzjazm odczuwają aktorzy wobec tego "dzieła". Chyba trochę zaczynają zazdrościć Magdzie Cieleckiej i Mai Ostaszewskiej, że zaufały intuicji i Vedze odmówiły. Zobacz: Warnke odcina się od "Botoksu"? "Wraz z dziewczynami wyłączyłyśmy się z fali hejtu"
Trzy tygodnie temu Warnke gościła w programie Kuby Wojewódzkiego i przekonywała, że picie alkoholu przed ważnym wyjściem fatalnie wpływa na cerę. Zobacz: Warnke do Wojewódzkiego: "Jak mój mąż przyszedł, nagadałeś mu, że jestem STARA I ZUŻYTA"
Okazuje się, że mówiła z doświadczenia. Jak ujawnia w Fakcie, kiedy grywała w teatrze, czasem chlapnęła coś przed spektaklem.
Zdarzyło mi się coś wypić na odwagę, ale to się nie sprawdza na dłuższą metę, bo okazuje się, że potem masz jeszcze mniej kontroli. Dochodziło do tego,że myślałam, że się kompromituję - że robić coś za późno, za wcześnie, albo mówię za głośno - wyznaje aktorka. Wolałam takie spektakle, w których impreza była częścią fabuły. Wtedy z kolegami kupowaliśmy sobie odrobinę prawdziwego alkoholu, który piliśmy na scenie i nam szło lepiej.
Ciekawe, ile w takim razie trzeba wypić, żeby wystąpić u Vegi.
_
_
_
_