Dominika Figurska zdobyła popularność rolą w jednym z najdłużej emitowanych seriali Telewizji Polskiej M jak Miłość. Potem było już tylko gorzej, bo zagrała wdowę smoleńską w ekranizacji katastrofy 10 kwietnia. Aby pozostać na fali, z braku intratnych propozycji zawodowych, zaczęła pojawiać się w programach śniadaniowych w roli eksperta. Jak się okazuje, matka piątki dzieci czuje się świetnie w temacie antykoncepcji. Na swoim portalu, który prowadzi od niedawna, zachęca do zabezpieczenia się przed niechcianą ciążą "oddawaniem moczu tuż po stosunku" nim nasienie "ulegnie upłynnieniu"... Być może efektem stosowania się do własnych porad jest tak liczna rodzina Dominiki.
Choć po wygłaszaniu "mądrości" na aktorkę spłynęła fala hejtu, Figurska w najnowszym wywiadzie przyznaje, że "nawet to lubi":
Hejt co do mojej osoby pojawia się zawsze, ale w ogóle się tym nie przejmuję. Ktoś mi powiedział, że w swoim życiu podejmuję dość niepopularne decyzje i jeżeli ktoś takie decyzje podejmuje, to wiadomo, że będzie narażony na krytykę. A na pewno nie jestem osobą, która chciałaby się wszystkim przypodobać. Gdyby tak było, to musiałabym coś zmienić w swoim życiu, bo ja generalnie jestem waleczną dziewczyną i nawet lubię taką krytykę - powiedziała w rozmowie z bliżej nieznanym portalem Lalapalmala.pl. Ja w swoim przekonaniu wiem, że robię coś dobrego, a dobre rzeczy nigdy nie przychodzą łatwo, więc w ogóle nie przejmuję się tą krytyką.
Dominika nigdy nie ukrywała swoich upodobań politycznych. Przez wiele lat była w Komitecie Honorowym Jarosława Kaczyńskiego. Aktorka skarży się, że jej poglądy były jedynym powodem, dla którego często odrzucano jej kandydaturę do konkretnych ról. Szczególnie wtedy, kiedy reżyser miał zupełnie inny światopogląd:
Nigdy nie ukrywałam swoich sympatii politycznych. Wiele lat temu byłam w Komitecie Honorowym Jarosława Kaczyńskiego, co skutkowało tym, że przez 8 lat, gdy nie udało się mu wygrać wyborów, było tak, że tak jak wcześniej miałam bardzo dużo propozycji pracy, to nagle urwały się z dnia na dzień. To środowisko jest tak naprawdę małe, my się wszyscy znamy i były takie sytuacje, kiedy reżyser chciał mi zaproponować rolę, ponieważ był moim kolegą, razem tworzyliśmy scenariusz, ale dowiedział się od producenta, że "ona poparła PiS". I już w ogóle nie było dyskusji. Więc jak ja słyszę, że nie ma i nie było polityki w poprzednich latach, to nie mogę się z tym zgodzić. A w tej chwili, ponieważ zagrałam w "Smoleńsku"... Popieram dobrą zmianę i wcale tego nie ukrywam - przyznaje szczerze.
Rola wdowy w Smoleńsku zagrana przez Figurską została oceniona w dziesięciopunktowej skali na 2,7. Aktorka jednak nie przejmuje się tak słabym wynikiem. Ponadto uważa, że popularni koledzy z branży, którzy dostają okładki poczytnych magazynów, mogą jej zazdrościć kariery:
W ogóle się nad tym nie zastanawiam. Aktorką jestem od 20 lat, sukcesy odnosiłam już w szkole teatralnej, więc mam poczucie spełnienia jako aktorka. Jak szłam do szkoły teatralnej, to moim marzeniem był teatr i jako jedna z nielicznych aktorek gram w teatrze bez żadnych przerw, mimo że urodziłam 5 dzieci, to nie mam roku bez premiery. I są to znakomite spektakle i tytuły. I wiem, że mnóstwo moich kolegów, nawet tych z pierwszych stron gazet, może mi pozazdrościć - przyznała z dumą.
Myślicie, że faktycznie jej zazdroszczą?
**Węgrowska w obcisłym kombinezonie pręży się przed paparazzi
**