W zeszłym roku przez media przetoczyła się burzliwa dyskusja na temat karmienia piersią w miejscach publicznych. Wszystko zaczęło się od Liwii Małkowskiej, która wytoczyła proces właścicielowi sopockiej restauracji. Okazało się, że "troskliwi" kelnerzy wyprosili kobietę z lokalu za próbę karmienia piersią. Sprawa odbiła się głośnym echem w ogólnopolskich mediach, a przeciwnicy publicznego karmienia, wśród których był poseł PiS, Marek Migalski, twierdzili że kobiety mające "potrzebę nakarmienia dziecka" powinny korzystać z miejsc do tego wyznaczonych, bowiem eksponowanie piersi jest na tyle "intymnym zachowaniem", co sikanie czy puszczanie bąków.
Małkowska nie przejmowała się jednak krytycznymi komentarzami i przez ponad dwa lata dochodziła swoich praw w sądzie. Choć za pierwszym razem przegrała proces, sąd drugiej instancji przyznał jej rację i zasądził wypłacenie zadośćuczynienia w wysokości dwóch tysięcy złotych. Sprawę kobiety prowadził partner Roberta Biedronia, Krzysztof Śmiszek który nie ukrywa, że prawomocny wyrok zmieni wiele w postrzeganiu kobiet karmiących w Polsce.
Małkowska ośmielona korzystnym wyrokiem postanowiła zabrać głos w sprawie publicznego karmienia piersią i opowiedziała o szczegółach całej sytuacji w _**Dzień Dobry TVN**_.
Było listopadowe popołudnie, poszliśmy z mężem i moją półroczną córką na obiad. W trakcie, kiedy jedliśmy, córka też zgłodniała i zaczęła płakać więc wyjęłam ją z wózka, zaczęłam rozpinać bluzkę i w tym momencie podszedł do mnie kelner - wspomina. Rozpięłam może dwa, czy trzy guziczki z koszuli i powiedział po prostu, żebym tego nie robiła, żebym się powstrzymała. Powiedział mi, że wiem, co zamierzam, że chcę nakarmić córkę i po prostu kierownictwo zabrania tego robić w restauracji.
Jak przyznała, od początku kelnerzy kłamali w sądzie i próbowali obrócić sprawę na własną korzyść:
W sądzie kelner powiedział, że zareagował na prośbę innych gości w restauracji, przy czym w momencie, kiedy do nas podchodził to nie poinformował mnie, że jakimkolwiek gościom cokolwiek nie pasuje, zresztą nie byłoby co, bo ja nie karmiłam i nie mógł im przeszkadzać widok moich piersi na przykład - tłumaczy. Kelner prosił bym w końcu tego nie robiła i zaproponował mi toaletę, żebym tam dokończyła czynność. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło i też nigdy później, a już jednak trochę czasu karmię.
Małkowska przyznaje, że wygrany proces to milowy krok w stronę walki o prawa innych kobiet, które czują się dyskryminowane z tego powodu.
Chciałabym, żeby kobiety czuły się swobodnie w przestrzeni publicznej - powiedziała. Żeby bycie mamą nie dyskwalifikowało po prostu kobiety, żeby mogły dalej korzystać z tego życia. Przecież pomimo tego, że nasze życie się zmienia, to żeby to nie była zmiana na niekorzyść.
Zgadzacie się z nią?
**Pogodynka Polsatu: "Dopiero przestałam karmić piersią moją 3-letnią córkę"
**