Można było przewidzieć, że konflikty z prawem Doroty Rabczewskiej prędzej czy później odbiją się na jej karierze i wizerunku.
Przyzwyczajona do luksusowych dodatków miłośniczka Gucci niestety przez najbliższe miesiące nie będzie ulubienicą sponsorów i partnerów reklamowych. Jej wizerunek mocno ucierpiał na skandalu, który przeniósł się na ławy sądowe.
Jak donosi Fakt, piosenkarka już zaczęła żegnać się z atutami bycia gwiazdą. Dorota ponoć musiała oddać kluczyki do Bentleya, którym jeździła dzięki uprzejmości jednego z salonów ekskluzywnej marki.
Doda usłyszała, że w obecnej sytuacji używanie przez nią darmowego auta jest niemożliwe. Negocjacje da się wznowić za parę miesięcy pod warunkiem, że sprawa przycichnie albo Doda zostanie oczyszczona z prokuratorskich zarzutów - twierdzi informator tabloidu.
Pozostaje jej robić dobrą minę do złej gry. Ale rezygnacja z luksusowego Bentleya bardzo ją ubodła - dodaje.
Co ciekawe, z naszych informacji wynika, że Dorota z Bentleyem pożegnała się już dawno, jeszcze zanim afera z Haidarem ujrzała światło dziennie. Auto miało być jej użyczane nie przez firmę, a przez "przyjaciela". Faktycznie sprawy sądowe jakoś sie na niej odbiją? Jedną już wygrała...
Komu kibicujecie?
**Doda zapewnia: "Dawno przestałam robić rzeczy dla pieniędzy"
**