W marcu minie rok od śmierci Wojciecha Młynarskiego. Od tamtego czasu artyści, dziennikarze oraz bliscy Młynarskiego robią wszystko, by jego twórczość nie została zapomniana. Spora część doszukuje się w tekstach Młynarskiego aluzji politycznych, które za czasów "dobrej zmiany" mają być jeszcze bardziej aktualne niż w momencie powstawania.
W ślady ojca poszedł także jego syn, Jan Młynarski, młodszy brat Agaty i Pauliny. Jan, który jest muzykiem, nie miał zbyt prostych kontaktów z Wojciechem i dopiero po jego śmierci zaczął opowiadać o skomplikowanej relacji ich łączącej.
Przypomnijmy: Jan Młynarski wspomina ojca: "Jakoś na co dzień specjalnie się mną nie interesował. Żałuję, że nie był inny"
Teraz Jan Młynarski udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej. Chociaż rozmowa dotyczyła jego twórczości i zafascynowania międzywojniem, nie zabrakło wątków politycznych. Młynarski junior stwierdził, że rozumie młodych ludzi, którzy popierają kult Żołnierzy Wyklętych i rozbuchany patriotyzm, bo ona sam jako 16-latek chciał walczyć w Powstaniu Warszawskim.
Dzieciaki idą w romantyzm. Jak opowiesz im o żołnierzach wyklętych, którzy się chowali po lasach i byli sami przeciwko wszystkim, to jest dla nich piękne - wyjaśnił. Kiedyś mama opowiedziała mi o powstańcach na Kielecczyźnie, którzy nie złożyli broni, tylko walczyli dalej. Pokrywało mi się to z tym, co zrobił Anielewicz w Powstaniu w getcie. Zdecydował: "Nie wychodzę, kończymy to tutaj". Ja sam nie wiem, jak bym się w takiej sytuacji zachował.
Młynarski pozwolił sobie na krytykę Prawa i Sprawiedliwości, które robi wszystko, by patriotyzm zawłaszczyć tylko dla siebie i swoich zwolenników. Zdaniem muzyka partia Jarosława Kaczyńskiego okłamuje rzeczywistość, powołując się na wolę suwerena, którym uzasadnia wszystkie swoje działania:
Jako warszawiak jestem zbulwersowany tym, że co miesiąc miasto jest zamykane z powodów politycznych. Że nie można przez nie przejechać. Że na ważnych pojęciach historycznych czy narodowych jakaś grupa zbija kapitał polityczny. Że je przejmuje wyłącznie dla siebie - mówi Młynarski. Obecna władza wygrała wybory i bez przerwy powołuje się na hasło, że suweren tak zdecydował. Mam więc żal, a nawet bywam wku*wiony, że PiS wziął całą pulę i teraz uważa, że może cały ten tort pokroić na kawałki i podzielić między tylko swoich gości. Dla mnie nie zostaje nic. A przecież jestem tu, żyję. Kocham ten kraj. (...)
Smuci mnie wiele rzeczy, między innymi to, że od lat 11 listopada to dzień walki, a nie zjednoczenia. Bo ja wyniosłem z domu inny obraz tego dnia. To była okazja do odczuwania radości, dumy. A dziś młodzi ludzie nie potrafią się radować niepodległością w taki republikański sposób. Cieszyć się barwami narodowymi na pikniku. Zamiast tego 16-latkowie idą w Marszu Niepodległości zachłyśnięci wielką Polską.
_
_