Odkąd do Polski przyszła moda na relacjonowanie swojego życia na Instagramie, jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się kolejne "fit influencerki", które za pomocą zdjęć idealnie wyrzeźbionego ciała "motywują" kobiety do ćwiczeń i zdrowego stylu życia. Jako pierwsza rynek ten podbiła Ewa Chodakowska, która do dziś jest najpopularniejszą polską trenerką. Po piętach żwawo drepcze jej jednak Anna Lewandowska, która także pretenduje do bycia "fit wyrocznią". Obie mają jednak nieco inne pomysły na siebie - Ewa stara się być bardziej "swojska", niczym dziewczyna z sąsiedztwa, która "przypadkiem" zrobiła karierę, zaś Ania postrzegana jest jako blogerka, której porady mają trafiać do tych bardziej zamożnych i wybrednych odbiorczyń.
Na obrzeżach fit biznesu plącze się też Mariola Bojarska-Ferenc, która lubi podkreślać, że lansowała ćwiczenia zanim to jeszcze było modne, jednak 56-latka zamiast podszkolić się z budowania wizerunku w social mediach, woli przy każdej okazji dogryzać Chodakowskiej, czym nie zjednuje sobie fanów. Do niedawna spore grono naśladowczyń miała także Deynn, ale w obliczu ostatnich wydarzeń można chyba uznać, że jej kariera jest zakończona. Przypomnijmy: Siostra ujawnia szokującą prawdę o Maricie! TO KONIEC DEYNN?
Co jakiś czas o swój kawałek "dietetycznego tortu" próbują się upomnieć także inne fit influencerki, które zdają sobie sprawę, że muszą zaproponować coś innego niż Ewa, Ania i Mariola razem wzięte.
Aspiracje do bycia kolejną gwiazdą tej "branży" ma też niejaka Karolina Gruszecka, która w sieci reklamuje się jako "dietetyk i trener personalny". Wygląda na to, że Gruszecka znalazła dość prosty sposób, aby przyciągnąć do siebie internautki, które nie są w stanie sprostać wizji bycia "fit", lansowanej przez konkurentki. W przeciwieństwie do swoich sławnych i bogatych rywalek, Karolina nie promuje morderczych treningów, ani "kaloryfera" na brzuchu. Wręcz przeciwnie - przyznaje się do tego, że jej samej daleko do doskonałości, ale przekonuje, że lubi i akceptuje siebie.
_**Dietetyk z fałdkami? Trenerka bez kraty na brzuchu? Tak, to właśnie ja**_ - pisze Gruszecka. Jak zapewne zauważyliście nie jestem fanką publikowania półnagich zdjęć w Internecie (praktykuję inne sposoby na motywowanie). Nie potrafię dłużej milczeć. Kult perfekcyjnego ciała opanował cały świat.
Blogerka wyraźnie nawiązuje do sposobu "motywowania" Chodakowskiej i Lewandowskiej, dając do zrozumienia, że ich praktyki są szkodliwe i powodują chorą presję oraz wywołują u kobiet kompleksy.
Trafia do mnie coraz więcej naprawdę wspaniałych kobiet, które nie akceptują swojego wyglądu, które mają mega zaniżone poczucie własnej wartości. Nieustannie porównują swoje ciała do tego co widzą w gazetach, w telewizji, na Instagramie... Boli mnie to okrutnie! - pisze.
Karolina sugeruje, że zdjęcia idealnych ciał to najczęściej... iluzja optyczna.
Już nie tylko jako psychodietetyk, ale przede wszystkim jako kobieta informuję: to nie jest rzeczywistość! Nie mówię nawet o Photoshopie, ale już sama poza, odpowiednie światło itd. mogą sprawić, że ciało wygląda zupełnie inaczej! - tłumaczy.
"Psychodietetyk z fałdkami" wyznaje też, że swego czasu sama nabawiła się kompleksów i wini za to internetowe "motywatorki". Nietrudno zgadnąć, kogo ma na myśli.
Wiele lat miałam kompleksy odnośnie swojego wyglądu. Mówiąc ściślej - brzucha. Nigdy mi się nie udało zrobić tzw. "kraty". Skąd się wzięły moje kompleksy? Często oglądałam dużo motywatorek na Facebooku/Instagramie. Perfekcyjne ciała, wyrzeźbione brzuchy, duży biust, minimalny poziom tkanki tłuszczowej (...) Jakie przynosiło to efekty? Byłam sfrustrowana - żali się Gruszecka i twierdzi, że odkąd "odlajkowała" profile trenerek, jej życie zmieniło się na lepsze.
Od tamtej pory nie obserwuję już profili tych wszystkich wysportowanych kobiet, które tylko prezentują swoje ciało (...) Bo wcale nie czułam się bardziej "zmotywowana" - oglądanie takich zdjęć powodowało u mnie kompleksy - wyznaje.
Post Gruszeckiej wywołał poruszenie internautek, które przyznały jej rację.
W końcu jakaś mądra babka, bo już mnie mdli od tych wszystkich perfekcyjnych lasek z pseudo perfekcyjnym życiem - pisały.
Myślicie, że Karolina ma szansę stać się realną konkurencją dla Ewy i Ani?