Aleksandra Domańska, chociaż do tej pory zagrała w ponad 10 produkcjach kinowych i telewizyjnych, między innymi u Wojciecha Smarzowskiego oraz Juliusza Machulskiego, pierwszą główną rolę dostała dopiero w komedii romantycznej Podatek od miłości.
Producenci szukali nieopatrzonych jeszcze twarzy i w ten sposób trafili na Domańską oraz Grzegorza Damięckiego, znanego dotąd głównie z wybitnych ról teatralnych
PRZYPOMNIJMY: Adamczyk ma żal do Damięckiego? "Grzegorz jest zasypywany propozycjami. Piotrek się przejadł"
Domańska, która rozpoznawalność zyskała pół roku wcześniej, dzięki roli Agi w Volcie Machulskiego, nie od razu poradziła sobie z nagłą popularnością, która spadła na nią po premierze.
Przez kilka dni byłam jakby w innym świecie - wspomina w wywiadzie dla Gali. Ale tego wszystkiego było dla mnie chyba za dużo. Znając siebie wiedziałam, że będę potrzebowała ucieczki. I kilka miesięcy wcześniej zarezerwowałam tani lot do Wenecji. Poleciałam sama, spędziłam tam trzy dni, to był super pomysł. Uciekłam przed negatywnymi komentarzami, że wyglądam jak pączek, że nic nie umiem i powinnam się schować. Teraz już wiem, że takich rzeczy się nie czyta. Ale wtedy byłam w takim stanie, że chciałam usunąć swoje konta z mediów społecznościowych. Zazdroszczę osobom, które czują się jak ryba w wodzie na premierach, czy innych oficjalnych imprezach. Ja jestem po prostu speszona.
Stres był tak silny, że aktorka musiała skorzystać z pomocy psychologa. Przy okazji terapia pomogła jej rozwiązać problem pączka.
Największe z moich demonów to kompulsywne objadanie się i poczucie, że jestem nic niewarta - zwierza się aktorka. Wyobrażałam sobie, że w wieku prawie 30 lat, bo tyle teraz mam, będę miała za sobą wiele ważnych ról, że będę pracować przez cały czas. A okazało się, że życie aktora to pasmo czekania. Raz pracujesz, raz nie. To był jeden z tematów, które przerobiłam na terapii. Bo to ona w głównej mierze mi pomogła. Na przykład teraz jestem na poście. Chcę oczyścić organizm z toksyn, a poza tym trochę się sprawdzić. Rzuciłam palenie, a paliłam przez 10 lat. Nie piję już alkoholu. Kiedy odstawiłam te używki, pozostało mi tylko jedzenie. Teraz wreszcie powiedziałam sobie: koniec! Mam już dość swojego słomianego zapału i tym razem mi się uda. Potrzebuję kompletnego resetu. Chcę w 2018 roku być inną osobą.