Jak co roku konkurs Eurowizji budzi skrajne emocje. Z niewiadomych przyczyn do preeliminacji zgłaszają się głównie nikomu nieznane lub dawno zapomniane zespoły, które nie mogą liczyć na zwojowanie Europy. Rok temu na reprezentantkę kraju Polacy wybrali Kasię Moś śpiewającą fatalną piosenkę w języku angielskim z jeszcze gorszym akcentem. Margaret zniechęcona gustem muzycznym rodaków postanowiła startować w szwedzkich eliminacjach.
Wyszła z tego dość zabawna historia, ponieważ połowa zwycięskiego składu tegorocznych polskich eliminacji do Eurowizji czyli Lukas Meijer pochodzi ze Szwecji. W największym europejskim konkursie piosenki będzie nas reprezentował w duecie z Gromee czyli polskim DJ-em Andrzejem Gromalą.
W punktach bukmacherskich można obstawiać nie tylko wydarzenia sportowe, ale i muzyczne. W tegorocznym zestawieniu reprezentacja Polski znalazła się na rekordowo niskiej, 36. pozycji pozycji w rankingu.
Sam występ niewiele będzie miał wspólnego z naszym krajem. Piosenka, z którą Lukas Meijer i Gromee będą reprezentować Polskę zaśpiewana jest w języku angielskim, a "pocztówka", która zostanie wyemitowana tuż przed ich występem została nagrana w Portugalii:
Telewizja RTP zdecydowała, że polska reprezentacja nagra ją w miejscowości Mafra, 28 kilometrów od Lizbony, nad oceanem oraz w Ericeirze, która znana jest ze świetnym warunków do windsurfingu i od lat przyciąga zarówno Portugalczyków jak i zagranicznych turystów. Polska pocztówka będzie więc pełna widoków oceanu, plaży i pięknego wybrzeża oraz…desek surfingowych, z czego jedna z nich przyozdobiona będzie logiem Eurowizji i flagą Polski. Efekt pracy ekipy RTP zobaczymy już 10 maja podczas II półfinału konkursu w Lizbonie - informuje Dziennik Eurowizyjny.
Tak źle jeszcze nie było?