Ostatni rok był bardzo intensywny dla Joanny Krupy. Gdy wyszło na jaw, że jej związek z Romainem Zago przeżywa kryzys, nikt nie spodziewał się, że w ciągu kilku miesięcy będą już po rozwodzie. Modelka nie traciła jednak czasu i błyskawicznie rzuciła w wir życia towarzyskiego. Chodzenie na imprezy w półprzezroczystych, wydekoltowanych sukienkach szybko się opłaciło, bo Krupa natychmiast znalazła nowego adoratora. Pochodzący z Teksasu producent o imieniu Douglas tak zauroczył Joasię, że zaczęła nawet przebąkiwać w wywiadach o ślubie. Ukochany nie pozostał obojętny na te deklaracje i czym prędzej wsunął na serdeczny palec Joasi pierścionek z ogromnym brylantem.
Od tamtej pory Joasia żyje gorączkowymi przygotowaniami do ponownego zamążpójścia. Choć data nie jest jeszcze wyznaczona, narzeczeni prześcigają się w pomysłach na to, jak miałby wyglądać ten wyjątkowy dzień. Srebrnowłosy narzeczony Krupy nie przepada ponoć za przepychem i wolałby zorganizować uroczystość w Polsce, by lepiej poznać rodzinę przyszłej żony. Z kolei modelka wolałaby chyba zrobić ze ślubu wydarzenie towarzyskie, na które mogłaby zaprosić swoich modnych i bogatych znajomych z Kalifornii.
W ostatnim wywiadzie dla Vivy 39-latka wyznała, że ostateczny kształt uroczystości w dużej mierze będzie zależał od jej zobowiązań zawodowych związanych z pracą na planie nowej edycji Top Model - czyli od czasu związku z Romainem niewiele się u niej w tej kwestii zmieniło.
Nie znam jeszcze daty. Teraz jesteśmy w trakcie ustalania, wszystko zależy od Top Model. Na razie nie ustaliliśmy z Douglasem nawet miejsca. Ja wolałabym w Stanach, a Douglas w Polsce, bo chciałby poznać moje korzenie. To jeden z niewielu powodów naszych "kłótni" - powiedziała.
Zmiana widoczna jest za to w podejściu Krupy do macierzyństwa. Jednym z głównych "zarzutów" Romka pod adresem żony był fakt, że nie spieszyło jej się do bycia mamą. Zamroziła co prawda jajeczka, ale odkładała moment zapłodnienia w czasie, stawiając na karierę. Teraz tłumaczy, że to nie pęd do sławy przyćmił jej instynkt macierzyński, ale... brak wystarczającej chemii z Romkiem.
Wcześniej myślałam, że mam czas na rodzinę. Ale gdy poznałam Douglasa, zrozumiałam, o czym mówiły moje przyjaciółki. Że poznały faceta, z którym strasznie chcą mieć dzieci. Ja też poczułam, że to jest ten człowiek. Z Romkiem byłam 10 lat, ale nigdy nie było tej chemii, tej pasji, którą ludzie powinni mieć do siebie. O rany, chcę mieć dzieci z Douglasem! - mówi podekscytowana Joasia.
Patrząc na to, w jakim tempie Dżoana realizuje ostatnio swoje plany, można przypuszczać, że z zajściem w ciążę może uwinąć się całkiem szybko.
Myślicie, że Romkowi będzie przykro?