Marzenia Khloe Kardashian o zostaniu mamą były przedmiotem wielu odcinków rodzinnnego reality show. Kiedy wreszcie udało się jej zajść w ciążę, wydawało się, że los uśmiechnął się do "środkowej Kardashianki", która wcześniej, delikatnie mówiąc, nie miała szczęścia w miłości. Tristanowi Thompsonowi w roli "chłopaka Kardashianki" szło bardzo dobrze, do momentu, kiedy postanowił przespać się ze striptizerką tydzień przed porodem Khloe.
Wieść o zdradzie Tristana "zdruzgotała Khloe", ale nie na tyle, by zdecydowała się na zakończenie związku. Khloe ponoć nadal kocha koszykarza i nie chce "rezygnować z poczucia bezpieczeństwa" oraz towarzystwa do lunchu w Cleveland, gdzie raczej nie zbyt wielu koleżanek.
Źródło magazynu US Weekly donosi, że Khloe przekonała skrucha, jaką jej niewierny chłopak pokazał przy porodzie.
Całkowicie stracił nad sobą panowanie w szpitalnym pokoju. Zanosił się histerycznym płaczem i zaczął przepraszać Khloe, że tak bardzo ją skrzywdził. Powiedział jej też, że w pewnym sensie czuje uglę, że jego tajemnica wyszła na jaw i podświadomie chciał został przyłapany na zdradzie.
Koszykarz przedstawił Khloe całkiem ciekawą teorię na temat tego, dlaczego dopuścił się zdrady.
Tristan czuł presję, by nie odrzucać kobiet, które nieustannie proponowany mu swoje wdzięki. Niepisana zasada NBA jest taka, że koszykarze sypiają z fankami podczas meczów wyjadowych. Tristan obiecał Khloe, że już więcej jej nie zdradzi, a ona mu uwierzyła.
Na szczęście to już wcześniej załatwiła jej mama: Tristan zapłaci 10 MILIONÓW za każdą kolejną zdradę. Tak, to pomysł Kris...