Raz na jakiś czas do mediów wraca temat tzw. "alimenciarzy" - partnerów, którzy nie płacą na wychowanie swoich dzieci, unikając jednocześnie konfrontacji. Po głośnym upadku najbardziej znanego polskiego alimenciarza - Mateusza Kijowskiego - wydawało się, że coś może się w tej kwestii zmienić. Niestety nadal istnieje szerokie grono ojców (i matek), którzy nie poczuwają się do ponoszenia konsekwencji rodzicielstwa. Alimenciarze są także w gronie osób publicznych, których troska o wizerunek przewyższa troskę o dziecko.
W niedzielę jedną z takich historii postanowiła nagłośnić Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka, która twierdzi, że nie rzuca oskarżeń na wiatr i "widziała dokumenty", publicznie udostępniła prywatny post byłej żony Piotra "Glacy" Mohameda, lidera Sweet Noise. Padające w nim słowa to mocne oskarżenia wobec muzyka:
Uprzedzam - to nie jest tekst dla wrażliwych i nie będzie miło - zaznacza kobieta na początku. "Oni przyszli" - po alimenty. Z wieloletniej już bezsilności, rozczarowania i ciągłego upokarzania, szczególnie teraz, kiedy docierają do mnie i córki teksty oraz "promocyjne" wywiady, chciałabym wreszcie powiedzieć otwarcie:
Złotousty, doskonały w opowieściach o krzywdzie własnej, mój ex-mąż, Piotr M., jest alimenciarzem po prawomocnym wyroku i jest już od jakiegoś czasu ścigany przez komornika i policję - pisze kobieta. Przy pomocy swojej dziewczyny i bliskich ukrywa dochody, więc praktycznie system prawny jest bezsilny. Mimo "handlowania" publicznie: płytami, ciuchami, merchem, kawą i siłownią nomen omen "respect" - formalnie nic nie ma.
Zerwał też kontakty z córką; obraził się, bo nie widziała w nim "artysty, który może więcej", tylko chciała po prostu mieć ojca, który powinien zapewnić wsparcie i utrzymanie. Jego odezwy o walce z systemem o wolność to puste słowa. (...)
To publiczna osoba ciągle gadająca o wartościach, kiedy jest po prostu alimenciarzem i hipokrytą, a nie troskliwym ojcem. A takiego udaje i aby manipulować opiniami zadedykował córce, którą porzucił i której los jest mu całkowicie obojętny, album. Podał przy tym na okładce płyty jej pełne personalia, mimo, że umawialiśmy się, z różnych powodów, że nigdy nie będziemy podawać tej informacji (...)
Kobieta twierdzi też, że Glaca miał podać córkę do sądu o zmniejszenie alimentów:
Córka może przecież nie jeść, żeby "artysta" niósł "przekaz" swoim fanom i ich dzieciom.
Dodatkowo była żona Glacy załączyła screen jego postu sprzed roku, który - jej zdaniem - miał być jego odpowiedzią na wizytę komornika:
Pluła na mnie kur. Ja nie mówię o szacunku. Dzio, jak bardzo byś nie chciała, żebym skończył i wydał tę płytę, ja ją wydam. Możesz na mnie nasyłać wszystkie pały świata s**o. Jesteś za słaba, żeby zatrzymać ten przekaz. Karma wraca. Uważaj, bo nadejdzie dzień.
Do Korwin Piotrowskiej, która udostępniła apel Sylvii Lato, odezwał się Glaca. Tę odpowiedź też dziennikarka opublikowała:
Nie czekam na twoją odpowiedź, ale na oficjalne przeprosiny i oświadczenie, że bazując na fałszywych danych napisałaś publiczny post szkalując moją osobę. I posłuchaj Botoxu najpierw – napisał muzyk.
Próbowaliśmy skontaktować się z byłą żoną muzyka, jednak ta pozostawała nieuchwytna.