Rok temu wyszło na jaw, że Jacek Rozenek, były mąż Małgorzaty, obecnie Majdan, * ma nową partnerkę. Okazała się nią pochodząca z wielodzietnej rodziny dwudziestopięcioletnia *Roxy Gąska, która przyjechała do Warszawy z Baranowa pod Ostrołęką, marząc o karierze kosmetyczki. W międzyczasie zarejestrowała się na portalu dla pomocy domowych, szukających pracy, deklarując, że chętnie podejmie się opieki nad dziećmi, osobami starszymi, a także zrobi zakupy, ugotuje i posprząta.
Los jednak zdecydował inaczej. Odkąd zainteresował się nią Jacek Rozenek, Roxy nie musi już gotować obcym ludziom, a jedyne dzieci, którymi czasem się opiekuje to synowie Jacka i Małgorzaty. Tym, jak świetnie sobie z nimi radzi, postanowiła pochwalić się w Gali, gdzie wraz z Jackiem udzieliła pierwszego wspólnego wywiadu.
Kiedy spędzamy razem weekend, wszystko robimy wspólnie - opowiada Roksana. Gdy przygotowuję śniadanie, zawsze pytają: "Roxy, pomóc ci?". Staś w każdą sobotę kosi trawę. Dzieci lubią ze mną rozmawiać, bo poświęcam im uwagę, traktuję je poważnie. Polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia, sama byłam zaskoczona. Zawsze kochałam dzieci, mam do nich dobre podejście i to procentuje dobrymi relacjami. A Staś i Tadzio dali mi dużo miłości. Lubię też obserwować Jacka w roli ojca.
O rodzeniu Jackowi dzieci Roksana, jak stanowczo zapewnia, na razie nie myśli.
Kocham dzieci, ale na własne jeszcze przyjdzie czas. Czuję się odpowiedzialna za moje rodzeństwo - wyjaśnia nowa celebrytka. Mam ośmioro braci i sióstr. Wychowywaliśmy się nawzajem, jestem idealnie pośrodku, opiekowałam się najmłodszym rodzeństwem, zwłaszcza dwoma najmłodszymi siostrami, które są jeszcze w podstawówce. Nie potrafię myśleć tylko o sobie. Największą przyjemność sprawia mi pomaganie innym. To, że mogę pomóc rodzinie, także finansowo, bo jestem już wystarczająco silna, to moja największa duma.
I właśnie ten wrodzony altruizm Gąski urzekł Jacka najbardziej.
Roksana jest po prostu dobrym człowiekiem - zapewnia aktor w wywiadzie. To takie proste, takie mało nowoczesne i takie dla mnie ważne. Ta wrażliwość zrobiła na mnie największe wrażenie. Ale potrzebuje osłony, bo świat nie zawsze jest tak przyjazny, jak Roksana. Wciąż namawiam ją na ślub.
Roksana jednak okazała się trudna do zdobycia.
Jak każda dziewczynka marzyłam o białej sukni, ale teraz nie mam ciśnienia, jest mi dobrze tak jak jest - przekonuje w Gali. Ludzie, choć mnie nie znają, już przypięli mi łatkę głupiej blondynki, która przykleiła się do znanego aktora, by wejść w świat celebrytów. A ja wręcz nie lubię przebywać w miejscach, gdzie strzelają flesze. Bardzo rzadko daję się Jackowi wyciągnąć na oficjalne imprezy.
Rzeczywiście, wspólny wywiad i okładkowa sesja w Gali nawet jeszcze ten brak zainteresowania show biznesem potwierdzają...