Serca fanek Justina Biebera pękły, gdy świat obiegła wieść o jego zaręczynach z Hailey Baldwin, z którą piosenkarz spotykał się od 2015 roku z przerwami na inne dziewczęta. Ostatecznie para zeszła się w czerwcu, a w lipcu Bieber poprosił ją o rękę:
"Najpiękniejsza kobieta świata", bo takim tytułem okrzyknięto Hailey, z pewnością będzie teraz również najpopularniejszą panną młodą. Nie dziwi więc zainteresowanie mediów tym związkiem i decyzją Justina, której chyba nikt się nie spodziewał.
Sam Justin jednak wyraźnie jest przytłoczony uwagą, jaką wzbudziły jego oświadczyny. Piosenkarz został zaczepiony przez reportera na ulicy, który wypytywał go o szczegóły jego życia z Hailey:
Hej Justin, co u ciebie? Gratulacje! - krzyczał do spieszącego się do piekarni Biebera. Gwiazdor nerwowo wpadł do sklepu i już wtedy widać było, że nie ma ochoty na zaczepki.
Bieber chłodnym tonem odpowiadał na pytania mężczyzny o termin ślubu, używając głównie odpowiedzi "nie", jednak nie wytrzymał, gdy ten zapytał go wprost o powód oświadczyn:
Czy Hailey jest w ciąży?
O co ci chodzi, stary? Wydajesz się zbyt normalny na tę robotę. Wyłącz kamerę - odpowiedział zirytowany Bieber.
Myślicie, że jemu i Hailey uda się utrzymać ślub w tajemnicy?