Ogromna popularność, jaką cieszą się internetowi celebryci, to prawdziwy fenomen ostatnich lat. Mimo niewątpliwych cieni takiej sławy, większość młodych ludzi marzy obecnie o karierze "youtubera" albo "influencera", który mógłby mieć wpływ na swoich rówieśników, a przy okazji zarabiać spore pieniądze szczególnie się przy tym nie męcząc.
Tysiące fanów i milionowe zasięgi coraz częściej służą jednak takim gwiazdkom również do nieco szlachetniejszych czynów. Niestety, w takich przypadkach szczególnie istotne jest wyczucie, którego "praca" na YouTubie nie uczy. Boleśnie przekonała się o tym niedawno jedna z gwiazd polskiej sieci, Weronika Jagodzińska, znana jako Susz.
Jak się jednak okazuje, nie trzeba polecieć aż do Afryki, by osiągnąć podobny poziom żenady w desperackiej walce o "lajki". Udowodnił to właśnie youtuber Marcin Dubiel, którego profil śledzi niemal milion osób.
Bliski kolega Angeliki Muchy zasłynął dotychczas z raczej niewybrednych dowcipów i "pranków", jakie robi swoim znajomym pod czujnym okiem kamery. Niedawno Dubiel, po serii kiepsko przyjętych przez internautów filmików, postanowił jednak najwyraźniej "ocieplić" swój wizerunek.
W tym celu, wraz z kolegą, Bartkiem, wybrał się na warszawskie ulice z misją "poprawienia komuś nastroju". YouTuberzy od razu uznali, że najlepiej obejrzy się film, w którym pomogą komuś znajdującemu się w potrzebie, a najlepiej... bezdomnemu.
Szybko okazało się jednak, że znalezienie na ulicach stolicy "odpowiedniego" bohatera nie jest takie proste. Zmęczeni poszukiwaniami Dubiel i jego towarzysz, którzy na filmie występują w wartych kilka tysięcy złotych ubraniach marki Gucci, postanowili poratować się nieco mniej imponującymi podopiecznymi - emerytką sprzedającą kwiaty i właścicielem ulicznego straganu z warzywami, u których wykupili cały towar.
Nazajutrz, niezrażeni niepowodzeniem swojej "akcji", Dubiel i jego kompan ponownie wyruszyli na poszukiwania. Tym razem zdesperowanym gwiazdkom sieci bardziej dopisało szczęście, bo udało im się znaleźć bezdomnego mężczyznę, który w wejściu do jednego z budynków kończył właśnie skromny posiłek.
W tym momencie okazało się, że towarzyszący Dubielowi Bartek jest "kolekcjonerem butów", więc mężczyzna dostanie od nich... warte 1000 złotych adidasy Yeezy projektu Kanye Westa. "Na poprawę humoru", youtuberzy podarowali też bezdomnemu tysiąc złotych w gotówce, co oczywiście dokładnie uwieczniła towarzysząca im kamera. Operator ustawił się jednak w taki sposób, że nie wiadomo, czy "obdarowany" przez Dubiela i jego kolegę mężczyzna zdawał sobie nawet sprawę z tego, że właśnie jest filmowany.
Po "spontanicznej" akcji, Dubiel i jego kompan zostawiają "uszczęśliwionego" mężczyznę samemu sobie. Nie pytają go o podłoże jego sytuacji i o to, czy boryka się z innymi problemami, jak choćby jakąś chorobą.
Wszystko wydaje się sztuczne i zrobione "dla wyświetleń", co dostrzegli też komentujący nagranie internauci:
Prawdziwa pomoc dzieje się gdzieś po cichu, bez rozgłosu i kamer...
Szkoda, że pomaganie innym zrobiło się "modne". Wiem, że dzięki temu youtuberzy stają się sławniejsi, ale nie trzeba naprawdę ukazywać innym ludziom, że się pomogło. Moim zdaniem to zarabianie na czyimś nieszczęściu.
No, aż trzeba było nagrać i wrzucić na jutubka, żeby pokazać jaki jesteś dobroduszny. Rób te rzeczy bez kamery, to wtedy będziesz kozak, atencjuszu - piszą komentujący.
Wiele osób poddaje też w wątpliwość sens obdarowywania potrzebującej osoby tak drogim prezentem:
Nie lepiej było kupić większą ilość butów, ubrań i coś do jedzenia, zamiast jednej pary yeezy?
Zamiast tych butów miałby pełen komplet nowej odzieży nawet już na zimę i jeszcze coś do jedzenia, jeszcze go ludzie na ulicy od złodziei zwyzywają. Ale przecież filmik ma się klikać a nie jemu lepiej żyć, wiadomo, dzieciaki i tak będą klaskać.
Nie lepiej zamiast butów za 1000 zł kupić mu więcej tańszych ubrań? Zrobione tylko dla wyświetleń - piszą internauci.
Filmu specjalnie nie umieszczamy pod tekstem, by nie podbijać mu wyświetleń. Marcin, jeszcze nam za to podziękujesz.
A jak Wam podoba się taki sposób "pomagania" potrzebującym? Dubielowi naprawdę chodziło o bezdomnych czy raczej o naprawienie swojego wizerunku?